Bo choć popularna dziennikarka nie będzie musiała pojawiać się w pracy, co miesiąc zainkasuje całą wypłatę, czyli prawie 60 tys. zł brutto. Jeśli zaś telewizja zerwie z nią gwiazdorski kontrakt, będzie jej musiała wypłacić odszkodowanie sięgające miliona złotych!
Wczoraj w siedzibie TVP przy Woronicza trwały nerwowe rozmowy. - Prezes aż kipi ze złości. Być może Hanna zostanie przywrócona - mówił rano nasz informator. Inni zaś przekonywali, że znana dziennikarka do telewizji publicznej już nie wróci. Gdyby TVP zdecydowała się rozwiązać z nią umowę, musiałaby jej wypłacić gigantyczne odszkodowanie. - Hanna ma dwuletni gwiazdorski kontrakt. Jeśli telewizja go zerwie przed wygaśnięciem umowy (zostało jeszcze 15 miesięcy - red.), będzie jej płacić niezłe pieniądze. Niewykluczone, że do tego dochodzi płatny półroczny zakaz konkurencji - przekonuje nasz informator.
Hanna Lis nie była wczoraj zbyt rozmowna. Sugeruje jednak, że jej kłopoty to raczej efekt nacisków polityków PiS, których człowiekiem w TVP jest wiceprezes Sławomir Siwek (58 l.).
Tymczasem wieczorem "Rzeczpospolita" podała, że z TVPpożegna się Krzysztof Rak, szef zespołu "Wiadomości", który zawiesił Lis. Czy to oznacza, że Hanka wróci jednak na wizję? Zobaczymy...
Hanna Lis w rozmowie z "Super Expressem": Nie chodzi o żadne zaufanie
- Dlaczego została pani odsunięta od prowadzenia "Wiadomości"?
- Nie wiem. Całą sytuacją jestem bardzo zaskoczona. Nikt z TVP w tej sprawie nie był uprzejmy do mnie zadzwonić.
- Podobno Krzysztof Rak stracił do pani zaufanie?
- W ostatnich miesiącach moja współpraca z dyrektorem układała sie znakomicie. Zarówno w życiu zawodowym, jak i towarzyskim. Bowiem prywatnie bardzo się lubimy. Tak przynajmniej mi się wydawało. Ta decyzja była dla mnie jak piorun z jasnego nieba. Wydaje mi się ona zaskakująca, dziwna i pokrętna.
- Czy w tle wszystkiego jest polityka?
- Myślę, że moje tak zwane zawieszenie nie jest przypadkowe. Zbiega się z przejęciem dosyć istotnych wpływów przez pana Sławomira Siwka w zarządzie TVP. Ale mogę tylko spekulować.
- Wróci pani na wizję?
- Nie mam zielonego pojęcia, jak długo będę zawieszona. Od pół roku poświęcam się prowadzeniu "Wiadomości". Wkładam w to dużo pracy i serca.
- Rozmawiała pani z prezesem Urbańskim?
- Zachowam to dla siebie...