Hanna Lis na swoim blogu w portalu NATEMAT.pl odnosi się do dramatycznej sytuacji, w jakiej obecnie znajduje się Katarzyna Figura. Dziennikarka w pełni popiera odważną decyzję aktorki o rozwodzie i zdradzeniu prawdy.
Zdaniem Lis damscy bokserzy są wśród nas - na pozór to normalni ludzie, którzy dopiero w domowym zaciszy pokazują, jacy są naprawdę.
- Damscy bokserzy są wśród nas. Wszędzie. Jedni zrzucają przepocony kombinezon po zejściu z budowy i po drodze do domu wpadają na sympatyczne piwo z kolegami. Inni parkują swoje wypolerowane, nowe modele Jaguara przed bajeczną willą ozdobioną klombami i starannie przystrzyżonym trawnikiem. Łączy ich jedno - kiedy zatrzaskują za sobą drzwi do domu, przestają być fajnymi kumplami z roboty, podziwianymi prezesami, gwiazdami kolorowej prasy. Stają się bardzo, ale to bardzo niemiłymi facetami - pisze dziennikarka.
Hanna Lis szuka odpowiedzi, dlaczego kobiety tkwią w toksycznych związkach:
- Kiedy nasz domowy sadysta wyładuje swoją złość przychodzi uspokojenie, ukojenie - pewnie takie jakie alkoholikowi przynosi łyk wódki. Wtedy zaczyna się operacja “cała wstecz”. Przeprosiny, obietnice, że to się więcej nie powtórzy, wraca czułość, na stole lądują prezenty. Ta ostatnia faza nazywana jest przez psychologów miodową. Kobiety to kupują? Tak. Dlaczego? Diabli wiedzą. Za pierwszym, drugim, piątym razem wierzą w “wypadek przy pracy”. Potem stają się (tak myślę) jak współuzależnione. W relacji kat-ofiara, on czeka na łyk wódki w postaci awantury, ona w postaci przeprosin i czułości, dzięki którym znów uwierzy, że wszystko będzie dobrze.
Na koniec wpisu Hanna Lis nawołuje kobiety do wyrwania się z tego zamkniętego koła przemocy domowej. Nawołuje także, by społeczeństwo piętnowało sprawców tej przemocy. Nie kobiety, które często obarczane są winą za zachowanie swoich mężczyzn:
- NIE. Niech nie milczą. Niech wszyscy się dowiedzą. Nie chrońmy psychopatów, sadystów, dewiantów, choleryków. Chrońmy siebie same. Chrońmy nasze dzieci i ich prawo do spokojnego dzieciństwa. Chrońmy ich przyszłość, bo pozwalając dzieciom uczestniczyć w przemocy, choćby w roli niemych świadków, skazujemy je na powielanie tego chorego cyklu przemocy w ich dorosłym życiu. Nie piętnujmy ofiar, piętnujmy sprawców.