Helena Englert była gościem audycji "WojwódzkiKędzierski". Aktorka opowiedziała o swoim domu rodzinnym, relacjach z bliskimi oraz studiach w warszawskiej Akademii Teatralnej. Dziennikarze zapytali bez ogródek, jak wyglądał jej egzamin na państwową uczelnię. W końcu jest córką wykładowcy tejże i pochodzi z rodziny o mocnych, aktorskich tradycjach. Prowadzący byli ciekawi, czy miało to wpływ na decyzję komisji egzaminacyjnej.
Helena Englert o egzaminach na PWST: "Czułam, że było bardzo neutralnie"
Nie doszukali się tu jednak żadnej sensacji. Helena wyznała, że nie czuła się w żaden sposób wyróżniona w czasie egzaminów wstępnych. Dodała, że było tak jak powinno być i nic nie była w stanie wyczytać. Zdradziła jednak dziennikarzom, że władze akademii poszły na pewnie ustępstwo w kwestii zajęć. Odbyło się to już w czasie, kiedy była studentką.
Englertówna poprosiła władze uczelni o zmianę grupy. Nie chciała chodzić na wykłady ojca?
Młoda aktorka nie chciała, by uczył ją tata. Uważała, że będzie to niekomfortowe nie tyle dla niej i Jana Englerta, ale przede wszystkim kolegów z grupy. Poprosiła więc władze uczelni o przydzielenie jej do grupy, którą prowadziła Agata Kulesza, a te przystały na jej prośbę. - Rozmawiałam na ten temat z władzami szkoły i doszliśmy do porozumienia. Chodziło o to, że mój tata uczy na trzecim roku i jedną grupę uczył mój tata, a drugą grupę uczyła Agata Kulesza. Była po prostu zgoda na to, że ja nie będę w grupie, którą uczy mój tata. Ja się na to zgodziłam, władze szkoły się na to zgodziły - wyjaśniła aktorka. Dodała później, że prosząc o taką roszadę miała głównie na myśli komfort pozostałych studentów. - Chodziło o to, żeby nikogo nie stawiać w niekomfortowej sytuacji. Żeby moi koledzy z grupy mogli normalnie czerpać wiedzę od profesora, nie myśląc o tym, że mają na sali jego córkę. To byłoby niesprawiedliwe - stwierdziła.
Jan Englert z dumą mówi o samodzielności córki
Odkąd Helena Englert zaczęła stawiać pierwsze kroki na swojej ścieżce zawodowej, starała się radzić sobie bez pomocy rodziców. Aby nieco odciąć się od środowiska, w którym była znana wyjechała nawet na studia do Nowego Jorku, gdzie była po prostu jedną ze studentek. Po roku w USA postanowiła jednak powrócić do Polski. Jan Englert w jednym z wywiadów wyznał, że córka nie chciała od niego rad w kwestii kariery. Choć zdawał sobie sprawę, że i tak zawsze będą plotki, że tata załatwił. - To chyba trochę wyleczyło moją córkę z ambicji "englertowskich", że dostała się Tisch School of the Arts. Tam nikt nie może powiedzieć, że tato jej załatwił, bo tam tatuś jest "nobody" (ang. nikim) - powiedział w rozmowie z Marcinem Prokopem.