Helena Vondrackowa się nie starzeje! Jak ona to robi? Odmładza ją młodszy mąż

2013-05-16 4:00

Helena Vondráčkowá (66 l.) im starsza, tym piękniejsza. Czeska piosenkarka, która bawiła ostatnio w Polsce, gdzie promowała nową płytę "On Broadway", zdradziła "Super Expressowi" swój przepis na wieczną młodość. Pomaga jej w tym związek z młodszym o 13 lat mężczyzną, Martinem Michalem (53 l.).

- Jaka jest pani pierwsza myśl, gdy przyjeżdża do Polski?

- Myślę wtedy, że jestem w miejscu, gdzie mnie ludzie kochają od wielu lat. Bardzo chętnie tu przyjeżdżam. To mój drugi dom, absolutnie. Jestem rada, że Polacy tak cenią sobie mnie i moją twórczość.

- Wygląda pani pięknie. Jak pani to robi?

- Dużo pracy, sportu. Gram w tenisa, pływam, zimą jeżdżę na łyżwach, latem na rowerze. Byłam teraz w Stanach, na Florydzie, biegaliśmy z mężem po plaży codziennie po 12 kilometrów. Pozwalam sobie też na trochę jogi, gimnastyki rano, żeby rozciągnąć ciało. Nie trzymam diety. Jeśli trochę przybiorę na wadze, to nie jem kolacji.

- A jak dba pani o urodę?

- Używam amerykańskiego kremu, wcześniej używałam szwajcarskiego, bo byłam ich twarzą. Chodzę na masaże, mam swojego wizażystę Zdenka, który wszędzie ze mną jeździ od 13 lat. To bardzo zdolny człowiek.

- A mąż...?

- Ach tak, zapomniałam (śmiech). To też niezła recepta na młodość. Martin jest 13 lat młodszy, mój pierwszy mąż był siedem lat młodszy ode mnie, ale po 15 latach się jednak rozwiedliśmy. Teraz mam bardzo fajnego męża, który razem ze mną prowadzi agencję artystyczną. On organizuje moją pracę, koncerty, wszystko, co związane z biznesem.

- Dlaczego młodszy oznacza lepszy?

- Młodsi mają więcej temperamentu, to takie naboje z energią. Dzięki nim żona nie śpi, ale się spręża, musi dotrzymać mu tempa. To niezła motywacja do życia. Ta energia kobiety i mężczyzny się wyrównuje i to jest piękne. A mój mąż walczy o mnie jak lew.

- Jaki jest udany przepis na związek?

- Tolerancja to podstawa. Jeśli jedna strona nie zwraca uwagi na to, co ta druga ma do powiedzenia, to taki związek nie ma sensu. Każda ze stron powinna czuć, że jest wolnym człowiekiem, że ma prawo do swoich poglądów.

- Nagrała pani płytę z piosenkami z musicali. Dlaczego sięgnęła pani właśnie po takie utwory?

- Dlatego, że ten temat mnie zawsze interesował. To było moje marzenie zrobić koncert z przebojami z musicali i filmów. Sama grałam w pięciu musicalach, w sześciu filmach brałam udział, śpiewając. Na płycie śpiewam tam piosenki z moich ulubionych musicali, m.in. z pierwszego, w którym występowałam, czyli "Les miserables".

- Zaśpiewała pani 1725 piosenek. Czy pani je wszystkie pamięta?

- Nie, nie pamiętam ich. Mam taką selekcję piosenek, które śpiewam na koncertach, te pamiętam. Gdy robię nowy koncert i mam do wykonania same nowe utwory, to korzystam ze ściągi, którą podpatrzyłam u swojej ulubionej koleżanki Barbry Streisand. Kiedy byłam na jej koncercie, podeszłam do sceny i zobaczyłam, że ma monitory, z których w razie gdy zapomni tekstu, może skorzystać.

- Czego mogę pani życzyć?

- Zdrowia i tego, żebym mogła jeszcze długo pracować. Praca dodaje energii.

Młodsi mogą więcej

Dr Stanisław Dulko (55 l.), seksuolog:  - Z pewnością większość kobiet wolałaby mieć przy swoim boku młodszego mężczyznę, choć może nie każda chciałaby się do tego przyznać. Młodość nieodparcie kojarzy się z witalnością, dużym temperamentem, zwłaszcza seksualnym, z dużym apetytem na życie. Mężczyzna, który jest sporo młodszy od swojej partnerki, to dobry pomysł na życie - kobiety starają się wyglądać młodziej, bardziej o siebie dbają. Byle mężczyzna nie był zbyt młody, bo wtedy panie mogą stać się śmieszne.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki