Pierwsza konkurencja 4. odcinka Hell's Kitchen była zaskoczeniem dla kucharzy. Szef Bryś zabrał ich na warszawską plażę, by przygotowali danie surf and turf, czyli połączenie owoców morza z mięsem. Drużyna czerwonych zdążyła wydać jedynie... lemoniadę. Na szczęście udało im się wybłagać dodatkowy czas. Po degustacji okazało się... że wygrali czerwoni! W nagrodę pojechali na plażę do Ustki. Przegrani musieli wyciskać sok z 30 kilogramów cytryn.
Niestety podczas kolacji w Piekielnej kuchni nie było tak kolorowo. Uczestnikom nie szło zbyt dobrze. Gośćmi specjalnymi byli członkowie zespołu Neo. Niestety długie oczekiwania na dania spowodowało, że goście wyszli z pustymi brzuchami, a szef Bryś zakończył gotowanie. Nie trudno się domyślić, że był wściekły. Przyszedł czas na nominację. Przed Brysiem stanęli Marcin i Tomek, zwany Zenkiem. Zenek zaskoczył wszystkich swoją deklaracją. - Chciałbym zrezygnować z programu, bo boję się o swoje zdrowie. Od dawna mam problemy z sercem. Nie chcę osłabiać zespołu, bo nie o to w tym chodzi - powiedział uczestnik. Szef uszanował jego decyzję, i Tomasz Ptak opuścił Piekielną Kuchnię.
Zobacz: Hell's Kitchen 6. Michał Bryś napadnięty przez nożownika!