Wtorkowy odcinek „Hell's Kitchen” pokazał, że robienie jaj nie jest takie proste. Uczestnicy dwoili się i troili, by zadowolić szefa, ale to nie było takie proste. Amaro narzekał, ganił, krzyczał! Złość wręcz go rozsadzała, a dziewczynom łzy leciały ciurkiem po twarzy! Jednak Amaro był niewzruszony i kazał ponownie wykonywać a to omlety, a to jajka na miękko, a to jajka w panierce. W krytycznym wręcz momencie rzucił rozjuszony: „DAJECIE MI TAKIE GÓWNO! NIE MAM OCHOTY PRÓBOWAĆ WASZYCH WYMIOTÓW”.
Amaro zrobił uczestnikom PIEKŁO, a dzięki Herbutowi dziewczyny trafiły do NIEBA!
Na otarcie łez pojawili się goście w restauracji, którzy by;i wyjątkowi: Alan Andersz, Piotr Gruszka z Niną Tyrką i Igot Herbut z LemON! Szczególnie ten ostatni sprawił, że dziewczyny oszalały! „Jezu, ja Cię kocham!” krzyczała Kasia, a wtórowała jej Sylwia: „Ślicznotek jest!”. Do tego, Kasia tak się zestresowała, ze ma Herbutowi podać zupę, że wprost uciekła od stolika!
Zagrożeni odejściem z programu byli Ewa i Arek. Gdy Arek już oddał bluzę, okazało się, że zostaje w programie! Z programem pożegnał się Michał, który doznał kontuzji kolana i nie był w stanie brać udziału w programie, w którym po kuch trzeba biegać. Na kulach byłoby to niemożliwe. Arek trafem więc został w „Hell's Kichen”, ale czy nadal będzie miał szczęście?