Na początek Wojciech Modest Amaro połączy drużyny Czerwonych i Niebieskich w jedną - Czarną. Na wieść o zmianie fartuchów niektórzy kucharze bardzo się ucieszyli, ale piekielny szef od razu studzi ich zapał. - Ale uśmiech z twarzy może zniknąć bardzo szybko. Czarne bluzy zobowiązują. Nie będę przymykał oka nawet na najmniejszy błąd, nie mówiąc o poważnych przewinieniach - ostrzega Amaro.
Zapowiada, że teraz jeszcz jeszcze bardziej szczegółowo będzie sprawdzał każde wychodzące danie i oceniał kucharzy jeszcze surowiej niż dotychczas. - Jesteśmy na takim etapie programu, że do następnego odcinka będą przechodzić najlepsi. Najsłabsze ogniwa będę eliminował od razu. Poprzeczka poszła w górę i skończyła się taryfa ulgowa - straszy szef "Hell's Kitchen".
Czarne bluzy to nie jedyna zmiana w kulinarnym show Polsatu. Dotychczas, jeśli uczestnik został wyrzucony do domu, mógł wrócić do kuchni. Taką sytuację miał Arek Klimkiewicz i Sylwia Biały. Od siódmego odcinka każdy, kto opuści w trakcie serwisu kuchnię, nie ma do niej powrotu. Uczestnicy nie będą mieli więc szansy na zrehabilitowanie się.
Kto nie poradzi sobie z wymaganiami szefa Amaro? Kto opuści program i jako pierwszy będzie musiał oddać Czarną bluzę? Dowiemy się już jutro o godzinie 20.05 w Polsacie.
Zobacz więcej: Hell's kitchen, odcinek 6: Szefie wywal Arkadiusza i Ewkę! Błagam wywal ich!