Szkoda tylko, że nie wszystkim pasuje to, że tancerka i gwiazda mniej ambitnych programów związała się z cenionym reżyserem teatralnym. Na Herbuś spadło kilka negatywnych komentarzy, ale Edyta stara się tym nie przejmować. Dla niej najważniejsze to pięlęgnować miłość, nie tracąc zarazem nic z samej siebie.
- Zawsze postrzegałam związek jako układ partnerski, gdzie każda z osób tyle samo daje i bierze. Równowaga jest najzdrowsza. To wspaniałe, gdy relacja, w której jesteś, stwarza ci możliwość naturalnego rozwoju i chyba każda kobieta o takiej marzy. Gdy spotykasz na swej drodze wielkiego artystę, wizjonera, to taki związek staje się wspaniałą intelektualną przygodą. Ja czuję się uskrzydlona, ale nie jestem typem potulnej owieczki, by pozwolić prowadzić się za rękę. Mam silny charakter i podążam własnymi ścieżkami. Nie zauważyłam jednak, żeby przeszkadzało to mojemu partnerowi. Ośmielę się nawet stwierdzić, że jest wprost przeciwnie - wyznała Herbuś w rozmowię z "Show".
Z pewnością dla Edyty związek z Mariuszem Trelińskiem to okazja nie tylko do przeżycia wspaniałych chwil we dwoje, ale także nauki. Herbuś wielokrotnie podkreślała, że marzy się jej kariera w teatrze i poważnym filmie. Na pewno uwagi od najbliższej osoby mogą tylko pomóc.