Ta aukcja WOŚP budziła największe emocje. Licytacja książki dziennikarza Radosława Kotarskiego "Inaczej" skoczyła z 450 tysięcy aż do 555 tysięcy złotych. Wszystko dlatego, że dodatkiem do lektury było czerwone Ferrari F430.
Jurek Owsiak zdradził, że licytacja osiągnęła miliard i 585 milionów odsłon witryny - tak dużo osób chciało zobaczyć, o co tak naprawdę chodzi z tajemniczą aukcją.
ZOBACZ: Blanka Lipińska pokazała piersi w pełnym wydaniu. Tak była Barona dorabia w Meksyku
Nowym nabywcom pojazdu jest Tomasz Kwiędacz.
- Dostałem skróconą instrukcję obsługi, także trochę wiem. Nie wiem, ile zapamiętam z tego, natomiast pewnie będę powoli rozpracowywał samochód, jak dojedziemy na miejsce - powiedział szczęśliwy zwycięzca.
- Rocznik 2006. Stan kolekcjonerki, czyli nie może być "bity" - żartował były już właściciel Ferrari.
CZYTAJ: Izabella Krzan: Rodzina nie cierpi przez moją karierę
Przebieg tej perełki to ledwie 23 tys. km. A ile spala? O to kierowców Ferrari podobno się nie pyta. Dziennikarz zapewnia jednak, że przy spokojnej jeździe można zejść poniżej 20 litrów na 100 km. Wrażenie robi także przyspieszenie. 4 sekundy do setki!
- Natomiast ja zawsze polecam traktować ten samochód w kategorii dzieła sztuki, a dopiero potem bardzo szybkiego bolidu - dodał Radosław Kotarski.