Andrzejewicz bawi w Meksyku, bajecznym hotelu Moon Palace w Cancun nad gorącym Morzem Karaibskim. Zaprosił ją tam na koncert zauroczony jej głosem arabski miliarder Farouk Shami. I właśnie tam, w tym cudownym zakątku, Gośka pokazała swoją klasę. Niestety...
Piosenkarka wyskoczyła na scenę w sukieneczce dość skąpych rozmiarów - i to właśnie pogrzebało artystkę. Dekolt na plecach miast kusić seksem, straszył wylewającym się tłuszczem.
Meksyk, który słynie z pięknych smagłych dziewczyn, musiał być w szoku na widok pofałdowanej blondynki znad Wisły.