Film powstaje na podstawie książki poświęconej obrazowi Petera Bruegela "Droga na Kalwarię". Jej autorem jest wieloletni krytyk sztuki i światowej sławy ekspert malarstwa flamandzkiego Michael Gibson. Akcja filmu osadzona jest w 1564 roku, kiedy to Bruegel namalował swoje arcydzieło. Splata ona wątek cierpienia Chrystusa z cierpieniem Flandrii uciskanej politycznie i religijnie przez Hiszpanów.
W katowickim hotelu Monopol odbyła się konferencja prasowa z udziałem aktorów, reżysera i producentów filmu. - Gibson zainteresował się moim filmem "Angelus", dlatego odnalazł mnie i zaproponował stworzenie filmu na podstawie obrazu Petera Bruegela. Powiedział, że jestem dla niego bruegelowskim reżyserem. Od słowa do słowa zdecydowaliśmy się napisać scenariusz - opowiadał Majewski o rodzeniu się filmu. Zdradził też, że w rolach głównych bohaterów od razu widział konkretnych aktorów.
- Ktoś mnie zapytał, jak mają wyglądać poszczególne postaci, a ja odpowiedziałem: Jak Michael York, Charlotte Rampling, Rutger Hauer... A potem pomyślałem, że to ich najpierw powinienem zapytać – żartował Lech Majewski. - W Charlotcie Rampling kocham się od dawna, więc tym bardziej cieszę się, że udało mi się zaprosić ją na polskie włości - powiedział.
Aktorka wciela się w rolę Marii, Matki Jezusa. Rutger Hauer natomiast gra samego malarza Petera Bruegela, a Michael York bankiera i kolekcjonera obrazów. W obsadzie filmu nie zabraknie też polskich aktorów.
Na ekranie zobaczymy współpracującą już wcześniej z Majewskim Joannę Litwin. Zagra ona młodą żonę Bruegela. - Bardzo cenię sobie pracę z tym wybitnym reżyserem. Nie miałam jeszcze okazji stanąć na planie z naszymi holywoodzkimi gwiazdami, ale już cieszę się na to spotkanie i jestem nim bardzo podekscytowana. W końcu będę grała żonę bohatera odtwarzanego przez Rutgera Hauera – powiedziała aktorka.
Rutger Hauer natomiast, choć nie znał wcześniej prac Lecha Majewskiego, to przyznał, że współpraca z tym reżyserem układa się dobrze. - To zdumiewający człowiek, niezwykły reżyser - powiedział. – Jedynym wyzwaniem, jakie sobie postawiłem podczas pracy przy tym filmie, jest zagranie tej roli wiarygodnie, co jest dość niezwykłe w takim nierealistycznym dziele - dodał.
Znacznie bardziej zorientowanym w twórczości Majewskiego był Michael York. - Znałem go nie tylko jako twórcę filmowego, ale także pisarza i znaczącego artystę, który wystawiał swoje prace w Museum of Modern Art - wyznał. Zaś Charlotte Rampling urzekł film jego autorstwa "Pokój saren". - To niesamowite, z jaką umiejętnością wprowadził sztukę do życia - powiedziała.
"Młyn i Krzyż" jest dla Majewskiego zupełnie nowym wyzwaniem. - To bardzo trudny w realizacji film. Wymaga ogromu pracy realizatorów, stosowane są w nim najnowsze techniki grafiki komputerowej oraz efekty 3 D. Dlatego też, chociaż zdjęcia dobiegają już końca, całość będzie można oglądać w przyszłym roku – poinformował reżyser.