Nie ma już mowy o dużych rolach w hollywoodzkich hitach. Również telewizyjne seriale nie są dla niej zbyt łaskawe. Teatralny debiut Katie na Braodwayu w sztuce Arthura Millera "All My Sons", który już lada chwila, także nie wzbudza aż tak wielkich emocji wśród widzów, jakich aktorka i producenci spektaklu mogliby oczekiwać.
Ostatnio Katie dostała propozycję z telewizji: gościnny występ w jednym odcinku serialu "Eli Stone". To
produkcja tej samej ekipy, która niegdyś realizowała "Jezioro marzeń", a więc serial, dzięki któremu nazwisko Holmes stało się głośne. W tym przypadku można więc mówić o czym w rodzaju "starej znajomości".
Wszystko razem to chyba trochę za mało jak na ambitną aktorkę, która chce być kimś więcej niż tylko żoną Toma Cruise'a.