Wszystko zaczęło się od okładkowego tematu Newsweeka: „Tata w sutannie. Jak Kościół toleruje podwójne życie księży”. Reakcja Hołowni na tak ostry tekst pod adresem kościoła była natychmiastowa. W weekend poinformował on, że rezygnuje z pisania felietonów dla „Newsweeka” . Przy tej okazji nie padło nazwisko Tomasza Lisa jednak naczelny Newsweeka wyraźnie postanowił, że decyzji Hołowni nie pozostawi bez komentarza.
- Okazuje się, że prawdą nie jest to, co nią jest, ale to, czemu na bycie prawdą zezwala jakaś doktryna jakiejś instytucji. Albo jej skrajna hipokryzja. Księża ojcowie? Ależ skąd! To wymysł antyklerykałów! Księża geje? Ależ skąd, nieprawda, redaktor na etacie oświeconego katolika wam to powie” – napisał Tomasz Lis w swoim tekście na portalu Natemat.pl. Nazwisko nie padło, co nie oznacza, że adresat się nie znalazł.
- Pisząc o mnie napisałeś sporo o sobie. Radykalnie nie zgadzam się z linią, jaką zaproponowałeś ‘Newsweekowi’, nie jest ona też - jak sugerujesz - jedyną możliwą i słuszną, bo tylko tak można myśleć w oświeconym państwie – odpisał Lisowi Hołownia.
- Wykazałem (na moim blogu), że Wasz tekst o hipokryzji księży kompletnie nie trzyma się kupy. Punkt po punkcie. Wykaż, że się trzyma (...). A to, że sobie odreagujesz i będziesz mnie teraz po chamsku (choć bez nazwiska) wyzywał, naprawdę niczego nie zmieni” – podsumował Szymon Hołownia.
Hołownia kontra Lis: to, że będziesz mnie po chamsku wyzywał, niczego nie zmieni
2012-07-31
17:29
Szymon Hołownia najwyraźniej nie rozstał się ze swoim byłym przełożonym w pokoju. Ostatni tekst Tomasza Lisa – napisany nie dla Newsweeka, a dla portalu Natemat.pl – spotkał się z ostrą ripostą Hołowni. Warto przy tym dodać, że były felietonista Newsweeka poczuł się dotknięty, choć ani razu nie padło jego nazwisko...