"W króliczej norze" stało się bestsellerem. Holly Madison jako pierwszy króliczek Playboya, postanowiła opisać kulisy życia w rezydencji Hugh Hefnera. Okazuje się, że program telewizyjny "Króliczki Palyboya" nie mówił tak naprawdę jak wygląda życie dziewczyny Hefa. Prawda okazała się gorzka, a sen młodej modelki stał się koszmarem. W swojej książce opisała pierwszą noc z Hefnerem, której nie wspomina zbyt dobrze. Jednak nie tylko życie intymne w willi Playboya sprawiało, że Holly czuła się niekomfortowo. Przede wszystkim Madison została odcięta całkowicie od zewnętrznego świata. Nie mogła pracować, bo Hefner jej tego zabronił.
Czuła się samotna i załamana. Depresja postępowała na tyle, że modelka chciała popełnić samobójstwo. - Utopienie się wydawało miś jedyna logiczną drogą ucieczki od niedorzecznego życia, które prowadziłam. Nie mogłam już dłużej znieść swojej niedoli - napisała w książce Holly. Szukała pomocy u specjalisty, ale Hefner nie pozwolił jej na terapię. Zamiast tego dostała antydepresanty. W końcu postanowiła opuścić rezydencję, za oficjalny powód podając brak stałości w związku z Hefnerem. Od 2013 roku jest szczęśliwą matką i żoną biznesmena Pasquale Rotelli. - Nazywam się nowo narodzona feministką - mówi Holly.
Zobacz: Natalia Siwiec w NAGIEJ sesji! Tak wypoczywa na Ibizie