Joanna Horodyńska regularnie ocenia styl gwiazd. Z jej opiniami, oczywiście, można się zgadzać lub nie - nie ma jednak wątpliwośći, że jest niekwestionowaną specjalistką w dziedzinie mody. Ale jej opinie kłują w oczy ocenione przez nią gwiazdy. Brak dystansu pokazała właśnie Karolina Malinowska, dawna koleżanka Horodyńskiej po fachu. Joanna specjalnie dla portalu Lula.pl oceniła stylizację byłej modelki z balu TVN. Zrobiła to bardzo rzeczowo i obiektywnie. - Wyjątkowo niekorzystny odcień czerwieni z domieszką pomarańczu, szczególnie dla kogoś, kto przefarbował włosy na rudy, czyli nie jest to kolor naturalny. Do Julianne Moore daleko. Fatalny, dodający lat makijaż, źle obrysowane oko, jakby pomniejszone. Błyszcząca czerwona szminka jest zawsze ryzykowna i sprawdza się jedynie na sesjach beauty . Mat jest zdecydowanie bardziej rasowy - napisała Horodyńska. Zaznaczyła jednak, że Karolina jest piękną kobietą, która mogłaby wyglądać fanstastycznie. - Karolina Malinowska wygląda trochę jak własna matka, a to młoda, piękna dziewczyna! Nie ratuje jej droga torebka ani buty, choć akurat te elementy są najciekawsze w całej stylizacji - dodała. I miała rację, bo Karolina mogłaby wyglądać znacznie lepiej.
Ale Malinowska nie potrafiła przełknąć krytyki, która padła z ust dawnej koleżanki. Na swoim Facebooku dała upust emocjom i bezpardonowo zaatakowała Horodyńską. - Joanna NIGDY NIE POŻYCZAM CIUCHÓW Horodyńska, znów postanowiła ocenić moją suknię. Wiadomo, że się nie podobało. Bo było moje i na mnie. Proponuję Jej jednak odkleić metkę z wypożyczalni butów, usunąć z nich resztę słomy i spuścić trochę z tonu. Tym bardziej, że te tony mocno fałszywe - napisała Karolina dołączając do postu złośliwe zdjęcia Horodyńskiej, co było już ciosem poniżej pasa.
Osoba, która jeszcze niedawno sama krytykowała gwiazdy, śmiała się z nich, a potem apelowała do nich o dystans, dziś sama jest go totalnie pozbawiona. Co więcej, stara się poniżyć i wyśmiać koleżankę, z którą kiedyś współpracowała, tylko dlatego, że ta obiektywnie oceniła jej stylizację. Karolino, życzymy słynnego "więcej dystansu do siebie".