- Co się wydarzy w życiu Natalii w nowych odcinkach "Hotelu 52"?
- Same zmiany. Ale to chyba normalne. Zawsze przychodzi taki moment w życiu, że rozpoczyna się nowy etap. W "Hotelu 52" jedną z tych zmian w życiu mojej bohaterki będzie wspólne zamieszkanie z Arturem (Krzysztof Kwiatkowski - przyp.).
- Podobno obok niej pojawi się też nowy mężczyzna?
- Tak. Przyjedzie z Paryża. To właśnie tam obydwoje studiowali, przyjaźnili się. Marcin, w którego wciela się Antoni Paradowski, pojawia się w hotelu i przypadkiem zostaje zatrudniony w charakterze konsjerża.
- Mocno namiesza w związku Artura i Natalii?
- Umiarkowanie. (śmiech)
- Zmieni się nie tylko życie pani bohaterki? Wygląda pani inaczej...
- To aż tak widoczne? Rzeczywiście ścięłam włosy. Po prostu pewnego dnia szłam ulicą i poczułam, że muszę coś zmienić. Weszłam do fryzjera...
- Nie żałuje pani, że kilka lat temu odeszła z "M jak miłość"?
- W "Hotelu 52", podobnie jak w serialu "M jak miłość", spędziłam dwa lata. Chyba tak to u mnie jest, że mam taki dwuletni okres na serial.
- To znaczy, że odejdzie pani z "Hotelu 52"?
- Po tych dwóch latach nadchodzi czas na zmiany, ale jakie, tego na razie jeszcze nie zdradzę.