Rajskie przygody uczestników programu „Hotel Paradise 4” po kilku tygodniach emisji, dobiegły końca. W ostatniej edycji show pojawiło się dużo skandali, które dość głośno wybrzmiały w mediach. Największym zaskoczeniem był jednak finał programu. O miano wygranych, ostatecznie zawalczyły dwie pary: Sara i Michał oraz Nana i Łukasz. Reszta uczestników głosowała na dwójkę, która ich zdaniem, powinna zająć pierwsze miejsce. Zdaniem większości, „Hotel Paradise 4” wygrali Sara i Michał. Nie wszystko jednak potoczyło się tak, jak mogłoby się wydawać. Zwycięscy nie podzielili się nagrodą pieniężną po równo.
Zobacz wyżej GALERIĘ: Finał "Hotel Paradise 4” Sara rzuciła kulą i wygrała duże pieniądze
„Hotel Paradise 4”: Czy Michał wybaczy Sarze?
Michał nie ukrywał swojego zaskoczenia, gdy stojąc na polu oznaczonym kwotą 90 tys. złotych, jego hotelowa partnerka rozbiła kulę. Tym samym, wygrała właśnie tyle pieniędzy. Michał musiał pocieszyć się 10 tys. złotych. Pomimo zapewnień, że nie ma do niej z tego powodu żalu, przyznał, że w pewnym stopniu czuje się oszukany. W mediach społecznościowych wyjaśnił dlaczego. Ponoć Sara nie dotrzymała danego mu słowa.
„Powiem wam, że bardzo ciężko jest opisać emocje, które towarzyszyły mi w dniu finału. Na początku czułem ogromną radość, że razem z Sarą wygraliśmy czwartą edycję "Hotelu Paradise". Nie był to prawdziwy związek i szczera miłość, ale na tamten moment uważałem, że się przyjaźnimy i wyniesiemy tę relację poza program” – rozpoczął.
Po chwili wyjaśnił, dlaczego jego zdaniem Sara zachowała się nielojalnie.
„Mimo że nie spodziewałem się tego, że wygramy, to zanim weszliśmy na scenę, wziąłem Sarę na bok i zapytałem: Co jak uda nam się wygrać i staniemy z kulami? Oboje bez wahania powiedzieliśmy sobie, że żadne z nas nie rzuci kulą” - kontynuował.
Sara nie żałuje jednak swojej decyzji, gdyż kierowała się sercem. Wyznała, że powodem rozbicia kuli i zgarnięcia nagrody było uczucie do Przemka.
„Liczyłam, że ludzie mogą odebrać moją decyzję różnie. Jestem dumna z własnej odwagi. Wszyscy wiedzieli, że wtedy moje serce mocniej biło do Przemka niż do Michała, więc nikt nie ma mi za złe tego ruchu - powiedziała nam Sara tuż po finale. Zdradziła też, że miłość do Przemka nie przetrwała. - Nie jesteśmy razem, ale mamy bardzo dobry kontakt. Przyjaźnimy się, planujemy wspólny wyjazd do Zakopanego. Co będzie życie pokaże. A obiecaną imprezę zrobię 25 lutego” – wyznała w rozmowie z Super Expressem.
Michała nie przekonują jednak wyjaśnienia Sary. Jego zdaniem to słaba wymówka.
„Niestety, ale Sara to zrobiła, sprzedając swoje słowo za pieniądze. Jej głównym argumentem był Przemek. Może i byłaby to słuszna wymówka, gdyby nie to, że miłość skończyła się kilka dni po powrocie do Polski” - zakończył.