Urbański, czyli najpopularniejszy "milioner" w Polsce, chyba cierpi na brak pieniędzy. I to tak bardzo, że zażądał nawet zwrotu pożyczki w wysokości 400 tys. zł, której udzielił przed laty swojej teściowej. Problem w tym, że mama Julii nie jest w stanie natychmiast oddać mu tak wielkiej kwoty. Urbański postanowił więc walczyć o swoje w sądzie.
- Od dwóch lat pani Wanda spłaca mu dług regularnie. On przegra tę sprawę, bo są dowody wpłaty - mówi znajomy rodziny w rozmowie z "Super Expressem". - Hubert podał do sądu, bo po prostu taki jest. Nie chce tego załatwiać polubownie, w końcu to rodzina jego byłej żony. On zażądał spłacenia całej kwoty natychmiast, czyli wymówił pożyczkę. Ale Wanda nie jest w stanie tego od razu mu zapłacić. To za duża kwota - dodaje.
Zobacz też: Hubert Urbański w złotym łańcuchu! Tak przyszedł szukać pracy do Kuby Wojewódzkiego
Mama Julii, z wykształcenia muzykoterapeuta, pożyczyła te pieniądze m.in. na remont mieszkania. To właśnie w nim tuż po rozwodzie zamieszkała Julia z córeczkami Danusią (3 l.) i Stefanią (5 l.). Teraz Julia wspiera mamę, ale nie może sobie pozwolić na zbyt duże wsparcie finansowe. Na co dzień prowadzi zajęcia w szkole aktorskiej i muzycznej. Jest też trenerką w kolejnej edycji show "Twoja twarz brzmi znajomo". Dostaje też alimenty od Huberta - po tysiąc złotych na każdą z dziewczynek.
Jednak, jak się okazuje, Chmielnik nie wyklucza, że niedługo wystąpi o podwyższenie alimentów. - Do tej pory nie zdecydowała się na podwyższenie alimentów, jeśli jednak zmieni się jej sytuacja finansowa i nie da rady utrzymać dzieci, to zrobi taki krok. Szczególnie gdy córeczki pójdą do szkoły, a ich potrzeby naturalnie wzrosną - zdradza nam znajomy.
ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail