- Moją wielką pasja są motocykle. Niestety trzy lata temu miałem wypadek i przez ostatnie dwa sezony zrezygnowałam z jazdy. Teraz jednak coś się we mnie znów przełamało i zastanawiam się nad kupnem kolejnego, bo poprzedni po wypadku już się do niczego nie nadaje – opowiada nam Hubert Koczkodon.
3 lata temu Hubert przepisowo zatrzymał się przed znakiem stopu i właśnie wtedy uderzyła w niego ciężarówka. Razem z nim jako pasażer jechał jego kolega. Na szczęście udało im się wyjść z opresji jedynie z ogólnymi obrażeniami, które nie wymagały interwencji chirurgicznych.
- Przez trzy dni leżeliśmy w szpitalu na obserwacji. W końcu z siniakami, otarciami i drobnymi ranami nas wypisano, ale strach pozostał do dziś. Mieliśmy naprawdę dużo szczęścia – wspomina Koczkodon.
Hubert, bezpiecznej i szerokiej drogi!