- Z sezonu na sezon dostawałem o 30-40 proc. mniej. Pukam do różnych drzwi, ale o pracę jest teraz ciężko... - żali się na łamach tygodnika "Newsweek". To nie koniec problemów prezentera. Mówi się, że niedługo czeka go też sprawa o podniesienie alimentów, jakie łoży na córki - Stefanię (4 l.) i Danusię (2 l.). Jednak Hubert raczej biedy nie klepie. Ma spory apartament w Warszawie, jeździ motocyklem wartym około 90 tys. zł. Prowadzi też branżowe imprezy za 8 tys. zł. A udział w reklamach? Jego buzia wyceniana jest w rankingach branżowych na ok. 200 tys. zł.
Patrz też: Czy na pewno Hubert Urbański jest biedny?