W długim wywiadzie dziennikarz opowiada o ostatnim, wyjątkowo trudnym dla niego roku. Zdradza, że w czasie, kiedy prowadził odcinki na żywo "Bitwy na głosy" w szpitalu umierą jego chory na raka ojciec.
Zobacz: Wielki powrót Urbańskiego? Nie będzie go w telewizji, pójdzie do radia!
- Rano miałem próby do „Bitwy”, później jechałem do szpitala. Jak stamtąd wychodziłem, zawsze pytałem pielęgniarki i lekarzy o stan taty, a oni mówili: „nie, jeszcze nie”. Bardzo chciałem w to wierzyć, więc jechałem na program, który był robiony na żywo - opowiadał tygodnikowi.Wyznał, że b=do tej pory bardzo przeżywa, że nie było go, kiedy jego ojciec umarł.
To właśnie trudny czas po śmierci ojca miał przyczynić się do rozpadu małżeństwa dziennikarza z Julią Chmielnik. Pytany o powody rozwodu, Urbański tłumaczy: - Tu nie ma wielkiej filozofii, wina leży zawsze po obu stronach. Po prostu w pewnym momencie nie byłem w stanie sprostać wszystkiemu. A dla mnie „sprostać wszystkiemu” zawsze znaczyło sprostać oczekiwaniom ludzi, którzy są ważni w moim życiu.
Prezenter oskarża żonę, że nie było go przy nim, kiedy wyjątkowo jej potrzebował. - W pewnym momencie uświadomiłem sobie, że już nie mogę tak dalej. Że teraz to ja potrzebuję większego wsparcia, zrozumienia. Nie dostałem tego - żali się Urbański. - Kilka tygodni po śmierci ojca usłyszał od mojej żony, że mam sobie z tym wszystkim radzić sam. To był początek końca naszego małżeństwa.
Czytaj też: Joanna Liszowska córkę nazwała na cześć księżniczki!