Obszerna rozmowa z Ibiszem w "Vivie" przynosi wiele ciekawych wypowiedzi.
"To nie jest tak, że tylko jedna strona pracuje na rozstanie. Zawsze wina rozkłada się na dwoje. Niestety, w naszej kulturze łatwiej budować wizerunek osoby pokrzywdzonej, porzuconej, poszkowanej przez egoistycznego samca. I nikt już potem nie zadaje sobie trudu, by przeanalizować, dlaczego się tak stało" - powiedział prezenter na temat rozstania z Anną Nowak-Ibisz i tego, po czyjej stronie leżała wina.
Dowiadujemy się też, że prezenter jest troskliwym ojcem...
"Starszy syn, Maks, wczoraj zadzwonił do mnie, że leży w łóżku i żebym przyjechał go przytulić i poczytać mu bajki. Przerwałem spotkanie i pojechałem".
... oraz pracoholikiem. A wszystko to robi dla dzieci.
"Dzięki temu, że tak dużo pracuję, zapewnię moim synom lepszy start w życiu. To w nich inwestuję. A poza tym lubię pracować. Nie mogę z tym walczyć, bo byłbym nieszczęśliwy.
Choć Ibisz jest wolny, jego fanki mogą zapomnieć o ewentualnym romansie. Prezenter nie jest gotowy na nową miłość.
"Nie wyobrażam sobie, że teraz kogoś poznam, będziemy się spotykać, pójdziemy na kolację, do kina. Nie mam ochoty rzucać się w nowy związek. Teraz chcę pobyć sam ze sobą".