Ich żarty doprowadzały cenzurę PRL do szału

2018-10-26 8:13

W ponurych czasach komuny kabaret Tey niósł ludziom nie tylko śmiech i rozrywkę. Umiejętnie potrafił też wyśmiewać władzę i jej absurdy. Przysporzyło mu to jednak wrogów.

BOHDAN SMOLEŃ - KABARET TEY

i

Autor: materiały prasowe BOHDAN SMOLEŃ - KABARET TEY

Najpierw był „Klops”, czyli założony w latach 60. studencki kabaret, który z czasem przekształcił się w kabaret zawodowy „Tey”. W jego sład wchodzili wówczas Zenon Laskowik, Krzysztof Jaślar, Michał Grudziński i Marian Pogasz. Przez kabaretu przewinęło się z resztą wiele znakomitych artystów, m. in. Janusz Reiwński czy Rudi Schubert. Ich oficjalny debiut w 1971 r. nie należał do udanych. Udało im się zapełnić widownię raptem w połowie. Każdy kolejny przyciągał już jednak tłumy.

Pierwszy występ miał się odbyć pod hasłem „Quo vadis pieronie?”, odnosząc się bezpośrednio do Gierka, co oburzyło władze na tyle, że członek Biura Politycznego zadzwonił do ówczesnego dyrektor Estrady Poznańskiej, każąc to natychmiast zmienić. Ostateczny tytuł brzmiał więc: „Czymu ni ma dżymu?”. Gdy władze komunistyczne zobaczyły w Gnieźnie plakaty reklamujące tym hasłem występ satyryków, podobno od razu tamtejszy sekretarz usłyszał przez telefon z Warszawy: „Co to za wroga propaganda? Przecież w sklepach mamy dżem, towarzysze, i to co najmniej w trzech odmianach!”

Od tamtej pory cenzura regularnie próbowała ingerować w występy kabaretu. Wszystko przez to, że „Tey” często krytykował i wyśmiewał ówczesną władzę. Kiedy twórczość Krzysztofa Jaślara objęto całkowitą cenzurą, postanowił odejść z Teya. Trzy lata później do kabaretu dołączył Bohdan Smoleń, który razem z Laskowikiem stworzyli jeden z najlepszych kabaretowych duetów w historii. Swoimi żartami („Maluch”, „Pani Pelagia”, „S tyłu sklepu” i wiele innych) rozśmieszali całą Polskę. W 1984 roku, po zakończeniu w Polsce stanu wojennego, kabaret zmienił nazwę na Teyatr, a jego popularność zaczęła wygasać. W 1988 r. wystąpili po raz ostatni.

- Kabaret w PRL-u był po to, żeby uratować swoją świadomość – wspominał po latach Zenon Laskowik. - Dookoła panowało takie zakłamanie i taka głupota, że jak człowiek zaczął myśleć na trzeźwo, to lęk go ogarniał, czy na trzeźwo idzie żyć w tym kraju.

Emisja w TV:
T jak TEY
Sobota 15.15 TVP 2

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki