Za nami kolejny castingowy odcinek nowej edycji Idola 2017. Tym razem widzieliśmy sporo porażek. Jurorzy nie przepuszczali wszystkich, bardo długo zastanawiali się nad tym, kto powinien przejść dalej. Było sporo łez, ale były i komentarze z podtekstami. Ewa Farna na widok Damiana przyznała, że "rozpływa się tam na dole". Wojtek z kolei twierdził, że jego żona zawsze go prosi o to, żeby było "jak najdłużej". To było odnośnie żartu jednej z uczestniczek, że ma nadzieję śpiewać jak najdłużej.
Casting we Wrocławiu pokazał łzy przegranych - Roksany, Julii, które mimo talentu nie przekonały jurorów. Maciej Rock przyprowadził Marcelinę z piętra wyżej, która w tym samym hotelu śpiewała do kotleta. Była ostatnią uczestniczką, sama jedna, bez wsparcia osób towarzyszących. Wyszła zwycięsko, ale nikt nie bił jej brawa... poza prowadzącym, który był pewny, że przejdzie dalej.
Pojawili się oryginalni uczestnicy, ciekawi i inteligentni. Ale byli i uczestnicy pewni siebie, aroganccy i bez talentu. Takich jury nie znosi! Co się działo? Zobaczcie sami: Idol 2017, odcinek 3. zapis RELACJI NA ŻYWO na Se.pl. Co się działo?