Ralph Kaminski stawiał pierwsze muzyczne kroki w "Szansie na sukces" (w 2012 roku śpiewał piosenkę Perfectu) oraz "X Factor" (w 2013 roku odpadł w kolejnym etapie nazywanym "bootcampem). Dzisiaj jest znanym artystą wśród młodszego pokolenia - między innymi dlatego, że wyłapał go Marek Kościkiewicz, który zaczął być jego menedżerem. Ralph Kaminski w krótkim czasie wydał dwa albumy i trzy single, zaczął także współprowadzić program "Dwa światy". Audycja emitowana jest na YouTubie, a Kaminski razem z Arturem Rawiczem z CGM-u przepytują w niej artystów różnych nurtów. Właśnie od "Dwóch światów" zaczęła się cała sprawa.
Gościem jednego z najnowszych odcinków programu był raper Słoń, który przekonywał w rozmowie, że Roksana Węgiel, zaledwie 15-letnia, powinna korzystać z pomocy psychologa. Tak gwałtowny wybuch popularności może bowiem spowodować u niej wiele złego. Kamiński wtrącił się i powiedział, że psychoterapia powinna być obowiązkiem w biznesie artystycznym (!). Jego zdaniem, jeśli ktoś pracuje w sklepie, to już zupełnie inna sprawa.
- Wczoraj rozmawiałem z topową gwiazdą polskiej sceny. Nie będę wymieniać nazwiska. Rozmawialiśmy o chodzeniu do psychologa, ta osoba chodzi do psychologa, ja też chodzę na terapię i uważam, że to powinien być obowiązek, jeżeli jest się w biznesie artystycznym.
- Słucham? Nie tylko artystycznym - zaprotestował raper Słoń.
- Wtedy, kiedy ma się ciężkie, skrajne emocje... Co innego, jak pracujesz w jakimś sklepie - próbował się bronić Ralph Kamiński.
- Człowieku, co ty mówisz. Powiedziałeś, że kiedy pracujesz "w jakimś sklepie", nie potrzebujesz takiej pomocy. A co, kiedy nie starczy ci z miesiąca na miesiąc. A jednym z głównych ku*wa, elementów w dzisiejszych czasach, które, ku*rwa, powodują depresję, jest to, że nie masz kasy, żeby coś kupić, cokolwiek - zaczął punktować raper.
Ralph Kamiński zaczął natychmiast tłumaczyć się, że miał na myśli po prostu "skrajne emocje", których w jego branży jest więcej. Dla niego to rodzaj "BHP pracy" i łaskawie zauważył, że nie każdego może być stać na psychologa, tym bardziej osoby pracujące w sklepie: "Wiem, że to jest ciężka sytuacja i to są jakby drogie rzeczy do zrobienia i nie każdy może sobie na to pozwolić. To jest takie BHP pracy i ciężko się nauczyć, jak to ogarnąć" - uściślił.
Słowa muzyka odbiły się szerokim echem w mediach, głównie społecznościowych, gdzie skupiają się jego fani. Pod naporem krytyki młodych ludzi Kamiński opublikował przeprosiny, w których podkreślił, że jego wypowiedź została wyjęta z kontekstu i nie chciał deprecjonować osoby pracujące w innych zawodach, niż artystyczne.
Przekonał Was?