Iga Cembrzyńska lata temu była jedną z największych gwiazd polskiego kina oraz żoną reżysera, Andrzeja Kondratiuka. Po jego śmierci w 2016 roku kobieta całkowicie się załamała i popadła w alkoholizm. Jej stan psychiczny był tak zły, że znajoma aktorki zawiadomiła Zbigniewa Cembrzyńskiego, jej młodszego brata, aby jak najszybciej zajął się siostrą, bo wkrótce może być za późno. W programie "Alarm!" na antenie TVP mężczyzna stwierdził, że mieszkanie Cembrzyńskiej zamieniło się w melinę, a klucze do drzwi miały różne osoby koczujące na osiedlu. Wyznał, że przez trzy dni wynosił z domu puste butelki. Niegdyś wielka aktorka była tak zaniedbana, że lekarz zdiagnozował u niej świerzb. Wystawił również opinię, z której wynikało, że kobieta ma początki choroby Alzheimera i jest uzależniona od alkoholu. Wtedy Zbigniew Cembrzyński podjął decyzję o umieszczeniu swojej siostry w Domu Aktora w Skolimowie. Artystka spędziła tam zaledwie tydzień. Dziennikarze TVP dotarli do opinii opiekunów Igi Cembrzyńskiej, z której wynika, że "zachowywała się jak osoba pozbawiona świadomości". Jak usłyszeliśmy w "Alarmie!", "wychodziła rozebrana z pokoju na korytarz i do parku. Zdradzała objawy otępienia w wysokim stopniu".
Jakiś czas później Cembrzyński odkrył, że z konta siostry zniknęło 100 tys. dolarów. Przelew miał zostać zlecony przez Janusza Kondratiuka, szwagra aktorki. Mężczyzna twierdził, że kobieta umiera, dlatego przelew trzeba wykonać natychmiast.
- Dowiedział się, że wiem, że okrada moją siostrę. I nasze stosunki zmieniły się jednego dnia - powiedział Zbigniew Cembrzyński przed kamerą.
Z tego powodu brat Cembrzyńskiej postanowił ją zwrócić się do sądu z wnioskiem o ubezwłasnowolnienie siostry. Przychylił się do niego sąd pierwszej instancji. Z kolei Iga Cembrzyńska złożyła apelację, w czym pomógł jej sam Kondratiuk. Reżyser wynajął adwokata, który w sądzie apelacyjnym udowodnił, że aktorka może sama o sobie decydować.
- Sąd pierwszej instancji zdecydował, że trzeba ją umieścić w zakładzie opiekuńczym. Zadzwoniłem wtedy do adwokata. Okazało się, że zostało parę dni do apelacji, złożyliśmy ją. Odbyły się konsultacje z całym szeregiem psychologów i po czterech rozprawach sąd decyzję o umieszczeniu Igi w zakładzie zmienił. Zabraliśmy ją do siebie - powiedział Kondratiuk dziennikarzom "Gazety Wyborczej".
Szwagierka Igi Cembrzyńskiej przetrzymuje ją wbrew jej woli?
Od tamtej pory Iga Cembrzyńska zamieszkała w domu nieżyjącego już Janusza Kondratiuka (zm. 2019) i jego żony, Beaty. Kobieta unika brata i uważa, że to on chciał zagarnąć jej majątek. Zbigniew Cebrzyński nie widział swojej siostry od 6 lat. Mężczyzna podjął próbę spotkania się z nią w towarzystwie dziennikarki TVP. Beata Kondratiuk obiecała przed sądem, że Cembrzyński będzie mógł w każdej chwili odwiedzić swoją siostrę, żeby sprawdzić, czy jest zaopiekowana. Kobietę zdenerwowała jednak obecność telewizji i nie wpuściła go na swój teren. Przez domofon zażądała okazania przez reporterkę zgody Cembrzyńskiej na wykorzystanie jej wizerunku w telewizji. Dodała również, że aktorka może nie mieć ochoty na spotkania z bratem, który ją "okradł" i "ciągał po sądach przez tyle lat, bo chciał ją za wszelką cenę ubezwłasnowolnić".
- Ta pani sobie uzurpuje prawo do decydowania. Moja siostra nie jest ubezwłasnowolniona - powiedział Cembrzyński. Co więcej, oskarżył Kondratiuków o "przywożenie jej wina i pojenie jej alkoholem".
Beata Kondratiuk zapewniła, że Cembrzyńska nie pije alkoholu. Dodała również, że kolejny raz mogą spotkać się w obecności adwokatów.
- To jest mafia. Mafia, która rozkradła majątek. A kto wie, czy jakby ona mnie zobaczyła, to by nie powiedziała: "Zbysiu, zabierz mnie na Niemcewicza, bo ja tu nie chcę być [...]. Chciałbym bardzo jeszcze zobaczyć siostrę. Sześć lat minęło. Nawet dzwoniłem do tej opiekunki, która jest niby opiekunką z dobrego serca, a ma z tego kasę i poprosiłem, żeby mi dała zabrać siostrę na groby, ale nie, absolutnie. Nigdy mi nie dała do telefonu siostry, żeby sama mi to powiedziała - wyznał brat aktorki.
Mężczyzna nie ma zamiaru odpuszczać. Sprawą zainteresował Rzecznika Praw Obywatelskich i Ministra Sprawiedliwości.