– Przetrwałem lepsze i gorsze czasy dla aktorstwa. Jestem zadowolony ze swojej kariery i z życia. Nie narzekam – uśmiecha się aktor.
Dziś rzadko już grywa, ale za to ma czas dla siebie i rodziny. Ostatnio zagrał epizod we wchodzącym właśnie na ekrany filmie „Klecha”. Radość czerpie z małych rzeczy, takich jak codzienny spacer z psem czy czytanie naszego dziennika.
– Dzień bez „Super Expressu” jest dniem straconym. Czytam was codziennie. To jest konieczne i potrzebne. Jestem z pokolenia, które lubi wziąć rano gazetę do ręki, żeby wiedzieć, co się dzieje w kraju i na świecie – mówi nam pan Ignacy, któremu w drodze po codzienną gazetę towarzyszy ukochany pies Morus.