Ignacy Gogolewski: Żyję na kocią łapę

2011-06-08 4:00

Po pierwszej roli spłynęła na niego fala krytyki, ale potem przyszły setki wspaniałych wcieleń filmowych i teatralnych. Ignacy Gogolewski (80 l.), niezapomniany Antek z "Chłopów", opowiada "Super Expressowi" o swoim życiu.

Pierwsza rola w "Mizantropie" i od razu paskudna recenzja. Przesławny krytyk Jan Kott nawymyślał nam od amatorów, starców, nędzarzy, wśród których były, dodam, wielkie damy teatru: Ćwiklińska (†93 l.), Ramanówna (†87 l.)... O mnie i koledze Glińskim napisał, że byliśmy jak urzędnicy magistraccy poprzebierani w kostiumy molierowskie. Byłem załamany. Skąd taka recenzja? Wtedy wszystko musiało być socrealistyczne, czego prof. Kott przed wyjazdem do USA był zagorzałym zwolennikiem. A jak nie było, nie mogło się podobać.

Rok 1974, film "Chłopi". Kręciliśmy pod Skierniewicami. Zespół z Lipiec, który był na planie, przyglądał mi się bardzo nieufnie. No bo jak taki mieszczuch ma być Antkiem Boryną, chłopem? Postanowiłem zdać pewien egzamin. Ucharakteryzowany poszedłem na tamtejszy koński targ. Chciałem sprawdzić, czy rozpoznają we mnie aktora i czy sprzedaliby mi konia. Tak waliliśmy sobie w ręce, tak przebijaliśmy konia, że dłonie spuchły mi niemożliwie. I prawie kupiłem kobyłę!

Przeczytaj koniecznie:Ignacy Gogolewski: Jestem nieślubnym dzieckiem

Mówi pani, że zawsze miałem duże powodzenie u kobiet? Nie przesadzajmy, inni mieli większe, ale nie narzekam. Byłem dwukrotnie żonaty, z Katarzyną Łaniewską rozwiedliśmy się po 10 latach małżeństwa. Po rozprawie poszliśmy do kawiarni, a wieczorem wspólnie zagraliśmy na scenie. Potem jeszcze raz byłem żonaty, żona zginęła w katastrofie lotniczej. Po tym wydarzeniu stwierdziłem, że małżeństwo mi nie służy, w związku z tym z Ewą żyjemy tak jak wiele par na Zachodzie i w Polsce. Mam córkę Agnieszkę, syna Piotra i dwóch fajnych wnuków, Mateusza i Marka.

Nie powiedziałbym, żeby dużo wody sodowej uderzyło mi do głowy, ale mam nadzieję, że jestem dobry w tym, co robię. O to mi chodziło!

Wkrótce będę obchodził 80. urodziny: 13 czerwca w Teatrze Scena Prezentacje i 25 czerwca w Polonii. Jeszcze nie schodzę ze sceny, ale nie zamierzam na niej umierać. Odejdę, gdy powiedzą: "Panie Ignacy, niech pan da sobie spokój". A może już czas? "Tak bardzo chciałbym tu jeszcze trochę pozostać" - to moje motto z "Diabła w purpurze".

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Nasi Partnerzy polecają