4 maja zapadł wyrok w sprawie Beaty Kozidrak, która w ubiegłym roku prowadziła samochód pod wpływem alkoholu. Gwiazda podczas kontroli wydmuchała prawie 2 promile. Za swoje wykroczenie została ukarana grzywną w wysokości 70 tys. zł i pięcioma latami zakazu prowadzenia pojazdów mechanicznych. Pani Beata w sądzie zadeklarowała, że zarabia 10 tys. zł miesięcznie, dlatego też jej mecenas w rozmowie z „Super Expressem” wyznał, że kara jest zbyt surowa i nie wykluczył odwołania.
Ile naprawdę zarabia Beata Kozidrak?
Trzeba przyznać, że 10 tys. zł to wyjątkowo małe zarobki jak na jedną z największych gwiazd polskiego show-biznesu. Nie od dziś mówi się, że Kozidrak jest najdroższą artystką, która za jeden koncert potrafi zgarnąć między 50 a 60 tys. zł. Okazuje się, że w kwietniu miała ich aż osiem. Mogło to dać co najmniej 400 tys. zł. Gdzie są więc te pieniądze? Może dostali to muzycy, wokalistki w chórkach, styliści gwiazdy i menedżer. Warto też zaznaczyć, że artystka napisała w ubiegłym roku książkę biograficzną, która cieszyła się dużym zainteresowaniem, jest w trakcie robienia filmu o sobie, a ostatnio wystąpiła w show TVN „Mask Singer”. Tymi pieniędzmi nie musiała się jednak dzielić z zespołem. Ale być może Kozidrak ostatnimi czasy po prostu nie bierze wynagrodzenia za swoją pracę i śpiewa z dobroci serca.
Jak wyznała podczas rozprawy, często występuje za darmo – nawet w szkołach bez profesjonalnego nagłośnienia. Skarb nie człowiek.