Już od początku atmosfera w studiu była napięta. Podgrzała ją nagrana na potrzeby programu Lisa wypowiedź reżysera i polityka Kazimierza Kutza. - To filmy robione przez idiotów dla kretynów - oceniał dzisiejsze polskie komedie. Natomiast parę chwil później Lis zapytał, czy powstające obecnie filmy nie mogłyby być bardziej subtelne.
To najwyraźniej było za dużo dla zaproszonej do programu Ilony Łepkowskiej, która w prostych słowach wyjaśniła Lisowi, jak działają media. - Telewizja by polskiego House'a nie kupiła. To jest dla nas za bardzo niszowe. Przecież siedzimy w gmachu TVP, a na pana program zarabia "M jak miłość" - wyznała szczerze.
Przeczytaj koniecznie: Tomasz Lis manipulował w swoim programie
I choć Lisowi ciężko być może przełknąć taką zniewagę, to słupki oglądalności nie kłamią. Według badań emitowany przed jego programem serial "M jak miłość" ogląda ponad 7,5 mln widzów. I w dużym stopniu dzięki temu na serwowaną przez niego publicystykę zostaje średnio co trzeci z nich. A w przypadku, bo i tak się zdarzyło, że serial nie został pokazany przed jego programem Wybory 2010, oglądalność Lisa spadła o ponad milion widzów.