Nietrudno upaść, ciężej jest się podnieść. Na własnej skórze boleśnie przekonała się o tym Ilona Felicjańska. Kiedy w 2010 roku podczas wypadku samochodowego wyszło na jaw, że Ilona jest alkoholiczką, wszyscy się od niej odwrócili. Mąż zażądał rozwodu, tym samym zabrał jej dzieci - synów Maćka (15 l.) i Adama (14 l.). Fundacja upadła, bo wycofali się reklamodawcy, a organizatorzy imprez dla celebrytów przestali ją zapraszać na salony. Ilona długi czas borykała się z brakiem pracy. Podjęła próbę ratowania się, przeszła odwyk i zaczęła pisać książki. Cały czas łapała się rozbieranych sesji fotograficznych...
- Moment, w którym zapomnę o swojej chorobie, będzie pierwszym krokiem, żeby znów się napić. Dla osoby uzależnionej to "znów się napić" może oznaczać "po raz ostatni". Bo jak zacznę, to nie wiem, kiedy i w jakim stanie skończę i czy w ogóle skończę. Może się zdarzyć tak, że zapiję się na śmierć - mówiła. Ostrzegała też innych: - Mnie alkohol zniszczył życie, doprowadził do upadku. Ale każdy zasługuje na drugą szansę.
Niestety, do dzisiaj nie udało się jej odbudować wizerunku. Nawet występ w show "Celebrity splash", gdzie skakała do basenu, nie spowodował zainteresowania szerszego jej osobą. Niegdyś piękna i lśniąca Felicjańska, dziś już niczym nie przypomina tamtej modelki. Dziś jej największym marzeniem jest wrócić do świetlistych czasów. - Grać w filmach. Spłacić długi. I być szczęśliwą i spełnioną... - wyznaje.
Zobacz: Problemy alkoholowe Piaska: był taki czas, że codziennie piłem