Ilona Krawczyńska gorzko o show-biznesie: "Staram się trzymać od niego z daleka". Nam zdradziła powód

2023-01-10 14:27

To był jej rok! Ilona Krawczyńska serca widzów podbiła na parkiecie „Tańca z Gwiazdami”, ale przede wszystkim dzięki programowi „Farma”, który doczekał się już drugiego sezonu. Nowa odsłona show stała się okazją do o życiowych zmianach, przyjaźni w show-biznesie i o najważniejszej lekcji wyniesionej z telewizyjnego gospodarstwa.

Farma

i

Autor: Materiały prasowe Polsat

- Ostatni rok okazał się przełomowy, dzięki projektom, które Ci przyniósł, stałaś się jednym z największych objawień telewizyjnych. Jak go będzie wspominać?

- Na pewno zamykam go z ogromnym poczuciem spełnienia, ale był też dla mnie wielkim wyzwaniem. Te ostatnie miesiące mocno zmieniły moje życie, nie spodziewałam się, że przyniesie tak wiele. „Farma”, gala Miss Polski, „Taniec z Gwiazdami” - przez dużą część roku więc w drodze z jednego planu na drugi, rzadko bywając w domu. Na co dzień skupiam się na mojej firmie, działam razem z siostrą, nie udałoby się więc to wszystko, gdyby ona nie wzięła na siebie wielu różnych obowiązków. Dlatego też ten rok pokazał mi, jak ważne jest wsparcie – to wszystko na pewno nie udałoby się gdyby nie było go ze strony moich bliskich, ale i widzów czy obserwatorów, którzy od dawna śledzą mnie w mediach społecznościowych. To oni cały czas dmuchali w moje skrzydła. Od dawna marzyłam, żeby pracować w telewizji i ciężko pracując na swoją szansę. Od dziecka oglądałam też „Taniec z Gwiazdami”, śledząc program z perspektywy mojego rodzinnego Trzemeszna nie przepuszczałam nawet, że w przyszłości nie tylko wezmę w nim udział, ale uda mi się go wygrać. Wciąż jeszcze trudno mi w to uwierzyć (śmiech).

- Czyli był to rok spełniający marzenia!

- To prawda, choć był też niezwykle wymagający, zarówno fizycznie jak i psychicznie. Był też dla mnie niezwykły i ze względu na moje 30. urodziny, jest więc w tym dla mnie coś symbolicznego. Zdałam sobie sprawę, że wszystko jest możliwe i jeśli się czegoś bardzo chce, to ciężką pracą można to osiągnąć.

Ilona Krawczyńska

i

Autor: AKPA/Kurnikowski Ilona Krawczyńska

- Zanim zaczęłaś przygodę ze srebrnym ekranem, działałaś przede wszystkim w mediach społecznościowych i internecie. Czy zdążyłaś się już zadomowić w świecie telewizji?

- Jeśli chodzi o samą telewizję i pracujących w niej ludzi, to pokochałam ten świat i czuję się, jakby Polsat był już moim drugim domem. Inaczej natomiast pochodzę do związanej z nią show-biznesowej otoczki. Staram się rozgraniczać te dwie strefy. Kocham pracę na planie, zaprzyjaźniłam się też tutaj z wieloma osobami, choćby z Marceliną Zawadzką, z którą wspólnie prowadzimy „Farmę”, z którą wzajemnie się wspieramy i wiem, że zawsze możemy pogadać o wszystkim. Od show-biznesu jednak staram się trzymać z daleka. Kiedy po finale „Tańca z Gwiazdami” odmówiłam wywiadu jednemu z plotkarskich portali, wzbudziłam sporą sensację, ale jestem osobą bardzo asertywną i jeśli mówię „nie” to tego się trzymam, konsekwentnie unikam więc tematów prywatnych, plotek, skandali itd. Nie chcę być celebrytką, ja jestem od działania, od tego żeby poprowadzić program czy galę.

- „Farma” to nie tylko rozrywka, ale i eksperyment, możemy się bowiem przekonać, jak radzimy się sobie w świecie bez wszystkich udogodnień, które mamy na co dzień. Jakie można wysnuć wnioski po dwóch sezonach?

- To, co mnie uderza najbardziej, to fakt, że wielu uczestników rzeczywiście przewartościowuje swoje życie po programie. Czas spędzony w taki spartańskich warunkach często pozwala im uświadomić sobie, jak niewiele w rzeczywiści potrzeba im do szczęścia. Potrafią bardziej doceniać z pozoru zwykłe rzeczy, na które do tej pory nie zwracali uwagi, wydawały im się zupełnie powszednie. Oglądając program nie raz można usłyszeć jak jego uczestnicy, marzą o zjedzeniu świeżej bułki prosto z piekarni czy wzięciu gorącego prysznica. Po finale pierwszego sezonu wielu uczestników mówiło mi, że teraz patrzą na życie inaczej, a często są wręcz szczęśliwsi, choćby dlatego, że cieszą ich dziś małe rzeczy. Myślę, że to duża wartość tego programu.

Ilona Krawczyńska

i

Autor: AKPA Ilona Krawczyńska

- Myślisz, że byłabyś w stanie podołać takiemu zadaniu, z jakim mierzą się mieszkańcy „Farmy”?

- Nie raz o tym myślałam i wydaje mi się, ze tak. To, co dla mnie byłoby chyba najtrudniejsze, gdybym była na miejscu uczestników, to czas, zdjęcia do programu naprawdę długi trwają. Ciężko by mi też na pewno było z dala od bliskich. Jeśli natomiast chodzi o samą pracę na farmie i zadania do wykonania, myślę, że podołałabym bez problemu. Odkąd pamiętam, byłam typem „złotej rączki”, co zawdzięczam przede wszystkim dziadkowi. To on od dziecka wychowywał mnie tak, żeby umiała sobie poradzić, w razie czego coś naprawić, wyremontować, zbudować. Dla mnie siekiera, młotek, widły czy inne narzędzie, które można znaleźć w „Farmie”, nie są żadną nowością. A ponieważ kocham też zwierzęta i zawsze uwielbiałam się nimi opiekować, tym bardziej sądzę, że podołałabym na naszym gospodarstwie.

- Bez jakiego udogodnienia, które oferuje współczesności, byłoby ci najtrudniej na takiej farmie?

- Biorąc pod uwagę, jak wygląda moje życie na co dzień, to pewnie byłby to telefon. Stał się on w pewnym sensie przedłużeniem mojej ręki. Dziś to tak naprawdę moje najważniejsze narzędzie pracy, służy mi więc nie tylko w relacjach z bliskimi. Jestem więc z tym urządzeniem już tak zżyta, że pewnie nie raz bym się w programie złapała za kieszeń, gdzie zwykle ten telefon bywa (śmiech).

- Czego możemy się spodziewać po 2. sezonie „Farmy”?

- Prawdę mówiąc, po zakończeniu pierwszej edycji sądziłam, że trudno będzie dać widzom w kolejnym coś innego. A jednak!W drugim sezonie zaskoczyło mnie wszystko! Myślę, że to w głównej mierze zasługa naszych uczestników, ale i osób, które w taki sposób przeprowadziły casting, by w zebrać grupę niezwykle różnorodnych osobowości, które razem stworzą mieszaknkę wybuchową. I rzeczywiście, uczestnicy zaskakują mnie tutaj na każdym kroku! My zresztą też staraliśmy się ich zaskoczyć, nie tylko za sprawą samego gospodarstwa, które jest w tym sezonie większe, ale też poprzez stawianie im nowych wyzwań. Innymi słowy: spodziewajcie się niespodziewanego!

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki