- W sprawie o rozwód 10 stycznia zapadł wyrok - dowiadujemy się w Sądzie Okręgowym w Warszawie. Wczorajsza rozprawa była druga i ostatnia. Tym razem pojawili się oboje małżonkowie, nie jak poprzednio. Przyszli nieco spóźnieni, ale razem. Chowali wzrok za ciemnymi okularami. On szarmancko przepuścił ją do sali rozpraw...
Cała rozprawa miała trwać kilkadziesiąt minut, ale nagle... drzwi się otworzyły i wszyscy udali się na przerwę. Adwokaci poszli w jedną stronę, para w drugą. Stanęli piętro wyżej. Rozmawiali. W ich głosach słychać było wielkie emocje...
Po chwili ponownie zawołano małżonków i adwokatów na salę. Ale ledwie minęło kilka minut, wszyscy wyszli. I to był koniec.
Mimo że nadal wzrok Ilony i Jacka przysłaniały okulary, na ich twarzach było widać olbrzymie napięcie. Ilona płakała... Zrobiło się zamieszanie pod salą, para nie wiedziała, gdzie pójść. W tę samą stronę razem, a może już osobno. W końcu jednak gmach sądu opuścili razem.
Tak skończyło się, wydawać by się mogło - idealne małżeństwo.
Para poznała się w 2000 roku, osiem lat temu wzięli ślub. Mają śliczną córkę 6-letnią Miłkę. Dorobili się apartamentu w Warszawie. Oboje zawodowo świetnie dają sobie radę.
Niestety, 3,5 roku temu, jak mówi się w środowisku, Jacek na planie filmu "Wszystko, co kocham" poznał o 16 lat młodszą aktorkę, Olgę Frycz (26 l.). Wybuchł między nimi gorący romans. Ilona podobno czekała, dawała Jackowi szansę, ale on się wyprowadził.
Mówi się, że Olga i Jacek nadal się spotykają.