Celebrytki-imprezowiczki już nie dorobią na lansie!

2013-11-21 3:00

Skończyła się dobra passa celebrytów, którzy zarabiali na wyjściach na imprezy. Firmy nie chcą już płacić wielkich pieniędzy gwiazdom, które mają swoim nazwiskiem wypromować event. I tak na przykład Edyta Herbuś (32 l.), Patricia Kazadi (25 l.) czy Weronika Rosati (29 l.) stracą porządne, intratne fuchy.

Nasze polskie gwiazdy mają powody do smutku. Tak szybko jak powstał, tak samo szybko upadł zawód imprezowiczki. - Kto teraz ma pieniądze na opłacanie "nazwisk"? Skończyło się. Celebryta może liczyć jedynie na skromny upominek przy wyjściu. Dlatego ostatnio tak mało gwiazd pojawia się na salonach - wyjawia nam jeden z organizatorów warszawskich imprez showbiznesowych.

Szczególnie dotkliwe będzie to dla gwiazdek, które nie mają stałych kontraktów w serialach lub telewizjach. Na przykład Edyta Herbuś, Patricia Kazadi czy Weronika Rosati stracą na tym fortunę. Do tej pory za pokazanie się na raucie dostawały od 6 do 10 tys. zł, a potrafiły obskoczyć nawet 5-6 imprez tygodniowo! Łatwo więc policzyć, że w skali roku to m.in. 100 tys. zł.

Zobacz: Edyta Herbuś pogodziła się z matką dzięki terapii!

Faktem jest, co nieraz podkreślała Edyta Herbuś, że to niełatwy kawałek chleba. - Wyjście na imprezę bywa męczące. Dlatego jeśli jestem zmęczona, decyduję się na inną formę spędzenia czasu wolnego - tłumaczyła tancerka.

Tak samo Kazadi. - W Polsce jest za drogo. Za granicą dostajesz kasę i jeszcze dostajesz takie prezenty albo bony, że opłaca ci się to - narzekała w jednym z wywiadów. Tym bardziej że na jedno wyjście wydawała nawet 3 tys. zł - tyle kosztowały fryzura, paznokcie, makijaż...

Teraz nasze celebrytki mają kłopot z głowy. Nie zarobią, ale i nie będą już narzekać na trudy tej profesji.

Polecamy: EXCLUSIVE. Ksiądz Waldemar Irek ojcem małego Kubusia! Testy DNA rozwiały wątpliwości

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki