Joanna Moro zyskała sławę dzięki roli Anny German w serialu TVP. Po produkcji wystąpiła m.in. w "Tańcu z gwiazdami", "Blondynce", a od niedawna jest gwiazdą "Pierwszej miłości". W najnowszym wywiadzie dla Pomponika aktorka wyznała przerażającą prawdę o serialu "Anna German" i tym, co działo się kiedy gasły kamery.
"Ranczo" powraca! Tego chciał Paweł Królikowski! Znamy szczegóły produkcji
- Było wino, papierosy, niezdrowe jedzenie. Tak, tak było. I w czasie kręcenia „Anny German” i „Talianki” było ostre imprezowanie. Dzisiaj chociażby na planie „Pierwszej miłości” już nie ma picia alkoholu i palenia papierosów. Na planie zdjęciowym trudno jest wytrzymać 12 godzin dzień w dzień. Jesteś oderwany od normalnego życia, przyzwyczajeń, rytuałów i chcąc nie chcąc - trzymasz się trzy tygodnie, a później cała ekipa pali i ty zaczynasz palić, bo jest ci niewygodnie, źle, wydaje ci się, ze jak zapalisz to będzie ci lepiej, a na planie nie jest sielankowo - może być zimno, gorąco, klaustrofobicznie. Jest niewygodnie często. To jest taka mała przyjemność, mówisz sobie: zapale jednego papierosa, a potem się wciągasz - powiedziała.
Aktorka wyjawiła, że z jej zdrowiem nie było wesoło. - Po 3-4 miesiącach bycia na planie udałam się do swojej pani doktor. Mówiła mi: koniec z alkoholem i paleniem, tylko zdrowe jedzenie. Tak wracałam do normalnego życia – dodała gwiazda seriali.