Program "Rolnik szuka żony" już od dziesięciu edycji cieszy się niesłabnącą popularnością. Wierni widzowie z entuzjazmem zasiadają przed telewizorami, by razem z Martą Manowską kibicować uczestnikom w znalezieniu miłości. Kilku parom rzeczywiście udało się zbudować solidne związki. W połowie maja Anna i Jakub, para z jubileuszowego sezonu, powitali na świecie synka. A to nie jest jedyne dziecko w "rolnikowej rodzinie".
Miłości w programie nie znalazła Kamila Boś, którą można było zobaczyć w ósmym sezonie show. 30-latka zajmuje się produkcją pieczarek przez co fani nadali jej przydomek "królowa pieczarek". Jej przygoda z rolnictwem zaczęła się pięć lata temu, kiedy zgodziła się przejąć i samodzielnie poprowadzić pierwszą halę. Chociaż nie związała się z żadnym ze swoich "kandydatów", to nawiązała kilka przyjaźni i zyskała sporą popularność.
W kwietniu pochwaliła się, że w jednej z sieci sklepów będzie można kupić wyprodukowane przez nią pieczarki. Na opakowaniach widnieje nawet jej twarz. "Sama jeszcze nie mogę uwierzyć, że to się dzieje ale jednak. Spodziewaliście się takiego newsa?" - napisała gwiazda "Rolnik szuka żony".
Uczestniczka "Rolnika" pod ostrzałem w sieci
Z kolei kilka dni temu gościła w podcaście "Agromania by Magda Urbaniak". Pod zapowiadającym rozmowę postem pojawiły się gratulacje oraz... krytyka. Część komentujących zarzuca jej, że do programu poszła dla sławy i nie jest "prawdziwą" rolniczką, ale celebrytką. Inni rozpisują się o tym, że produkcja rolnictwa nie zalicza się do rolnictwa.
"Ona poszła do programu tylko dla reklamy tylko, aby była sławna", "Nie rolniczka, tylko celebrytka", "Ale pieczarki nie mają nic wspólnego z rolnictwem", "A czy Ona jest rolniczką? Raczej przedsiębiorcą i celebrytą", "Ona nie ma nic wspólnego z rolnictwem. Rodzice prowadzą farmę pieczarek. Ma dzięki temu sporo pieniędzy i chce nimi wkupić się w łaski warszawki by być celebrytką" - można przeczytać pod wpisem.
Sama zainteresowana nie przeszła obojętnie obok tych oskarżeń i odniosła się do nich w relacji na Instagramie. "Jakie tam jest szambo, jacy tam są okropni ludzie" - powiedziała na początku. Odnosząc się do zarzutów, że produkcja pieczarek to nie rolnictwo stwierdziła, że ustala to ministerstwo, a nie ona. Następnie zauważyła, że najwięcej hejtu zawsze spada na nią ze strony mężczyzn. Przypomniała również, że w programie "Rolnik szuka żony" była trzy lata temu, a swoją markę rozwija teraz. Dodała przy tym, że sama nie spodziewała się, że tak to będzie wyglądać.
"Nie wiedziałam, jaki mogę osiągnąć zasięg. Nawet o tym nie myślałam (...) Jeżeli ktoś faktycznie uważa, że byłam w programie dla sławy, to po co tu jesteś i zwiększasz mi zasięg? To jest dla mnie hipokryzja (...) Nie da się czegoś takiego zaplanować. Ja nie mogłam wiedzieć, co mnie czeka. Tym bardziej że program był trzy lata temu, a ja rozwijam się teraz" - zauważyła rolniczka.
Kamila Boś z Mazowsza w programie "Rolnik szuka żony" TVP. Kim jest i czym się zajmuje?