Katarzyna Warnke i seksualność bez tabu
Katarzyna Warnke nigdy nie unikała tematów związanych z seksualnością. Jak wyznała, intymność i seks nie są dla niej sferami, które należy omijać w rozmowach. Aktorka jest pewna siebie, świadoma swojego ciała i potrzeb. Dla Warnke najważniejszym elementem w sferze intymnej jest gra – nie chodzi tu jednak o dosłowne przebieranki, ale o delikatne uwodzenie i prowokowanie, które nadają relacjom erotycznym głębi i złożoności.
To jest jakiś rodzaj napięcia, które budujemy. Gra zakłada niewiadomą. Nie mówię o przebieraniu się, bo grą może być to, jak na siebie patrzymy. To, że mówię partnerowi na jakimś przyjęciu jakąś bardzo intymną rzecz, albo zadaję zagadkę, sugeruję coś, on później mi odpowiada, nie wiemy do końca, o co chodzi, nie wiemy, jak to się skończy. O tym mówię. Nie od razu trzeba się przebierać za pielęgniarkę. To jest takie jakieś... proste. A my, kobiety, marzymy chyba o pewnym wyrafinowaniu, o skomplikowaniu. O grze – podzieliła się swoimi refleksjami aktorka w podcaście "Chodzą słuchy".
Zobacz także: Katarzyna Warnke pokazała na sopockiej plaży, co ma najlepsze! Oczu nie można oderwać!
Katarzyna Warnke uwielbia grę w intymności
Warnke uważa, że gra w intymności to nie tylko kwestia fizyczna, ale także psychologiczna. W jej opinii, właśnie ta złożoność i napięcie są kluczowymi elementami, które budują fascynujące relacje erotyczne. Aktorka odwołuje się do postaci Casanovy, który jej zdaniem był mistrzem w tej dziedzinie.
Casanova i jego mit są z tym związane. Casanova to wielbiciel kobiet, wielki gracz. Nie sądzę, żeby rozmiar jego penisa był istotny. Bo to sprowadziłoby go do zwierzęcia. A wszystko, co jest związane z Casanovą, jest związane raczej z kulturą, obyczajem i grą psychologiczną – wyjaśniła Warnke, podkreślając, że prawdziwa intymność to sztuka uwodzenia, a nie jedynie fizyczne zbliżenie.
Katarzyna Warnke zauważa, że gra w intymnych relacjach pozwala odkrywać nowe aspekty swojej osobowości. Według aktorki, każde takie doświadczenie może odkrywać przed nami nowe strony siebie, które dotąd były nam nieznane.
Wydaje mi się, że naprawdę my same nie wszystko o sobie wiemy. Ta sfera, ta gra mogą odkrywać w nas zupełnie nowe postaci, nowe osobowości, bo mamy ich wiele i to zależy od sytuacji, w jakiej się znajdziemy, od oprawy – mówiła Warnke.
Jej zdaniem, każda z tych interakcji pozwala na nowe odkrycia, co czyni intymność jeszcze bardziej fascynującą.
Ja najbardziej zachęcałabym do gry – podkreśliła aktorka.
Warnke wybiera sztuka kochania ponad perwersję
Warnke otwarcie przyznała, że nie kręcą jej filmy pornograficzne, a popularne produkcje, takie jak "50 twarzy Greya", nigdy nie wzbudziły jej zainteresowania. Aktorka zdecydowanie bardziej ceni subtelną, psychologiczną grę, która w jej opinii ma znacznie większą wartość niż perwersyjne fantazje. Zdecydowanie bardziej kręci ją sztuka kochania.