Pierwszym mężem dziennikarki Ireny Dziedzic był inżynier oraz dziennikarz radiowy, Janusz Bałłaban. Ich związek nie przetrwał jednak próby czasu. Gwiazda straciła bowiem głowę dla kolegi z branży - Jana Suzina. Dziennikarz oczarował Irenę, w TVP huczało od plotek o ich ognistym romansie. Kochankowie wynajęli bowiem mieszkanie w centrum Warszawy, a następnie wspólnie kupili samochód. Niestety również i ta relacja nie przetrwała próby czasu. Suzin zdradzał Dziedzic z Alicją Pawlicką.
Zobacz też: Irena Dziedzic umarła w nieludzkich warunkach. W jej mieszkaniu unosił się fetor i panoszyły robaki
Irena Dziedzic w PRL-u nie stroniła od kochanków
Kolejnym ukochanym Ireny był aktor, Ignacy Gogolewski. Para poznała się na planie prowadzonego przez Dziedzic "Tele-Echa". Szybko zapałali do siebie uczuciem, które wkrótce wywołało wielki skandal. Okazało się, że aktor ma rodzinę. Jego żoną była Katarzyna Łaniewska, z którą mężczyzna miał czteroletnią córkę Agnieszkę. Gogolewski przez pewien czas utrzymywał swój romans w tajemnicy, jednak po jakimś czasie zapragnął rozpocząć nowe życie z dziennikarką i przeprowadził się do jej mieszkania. Porzucił żonę oraz malutkie dziecko.
Zobacz też: Katarzyna Łaniewska cierpiała po zdradzie męża. Ignacy Gogolewski zdradził ją i odszedł do sąsiadki
Niestety również i ten związek nie przetrwał. Dziedzic i Gogolewski byli razem dwa lata. Po tym czasie mężczyzna zostawił gwiazdę TVP. Wyprowadził się z jej mieszkania pod jej nieobecność. Było, to kiedy Irena wyjechała do USA. Wróciła i nie zastała kochanka w mieszkaniu. Jak się okazało, Ignacy znalazł sobie inny obiekt westchnień. Związał się z Ewą Kwiecień - znajomą z Teatru Narodowego.
Irena Dziedzic nie mogła pogodzić się z odejściem ukochanego - próbowała go nawet namówić na powrót, jednak bezskutecznie. W kolejnych latach dziennikarka miała jeszcze kilka romansów, jednak żaden z jej partnerów nie został przy jej boku na dłużej.
Zobacz też: Irena Dziedzic została otruta? Są wyniki sekcji zwłok
Zobacz naszą galerię: Irena Dziedzic była za krucha, żeby zdjąć jej szwy