Irena Santor chętnie podziwia koncerty koleżanek. Sama jednak unika sceny
Irena Santor ma niebywały urok osobisty. Piosenkarka, która wylansowała takie hity jak „Już nie ma dzikich plaż” czy „Tych lat nie odda nikt” oficjalnie ogłosiła koniec kariery, ale chętnie przychodzi podziwiać popisy koleżanek z branży. Ostatnio pojawiła się na koncercie z okazji 70-tych urodzin Danusi Błażejczyk. Chętnie pozowała do zdjęć i rozmawiała z gośćmi. - Koncert był przepiękny, a Danusia w znakomitej formie. Jestem jej wielbicielką od wielu lat - mówi nam Irena Santor, która również zachwyca.
Irena Santor nie tęskni za estradą: "Ja już swoje wyśpiewałam"
Artystka w rozmowie z nami potwierdza, że ma się doskonale i wbrew pozorom nie tęskni za byciem na estradzie. Na tym etapie swojego życia woli podziwiać innych. - Mam się świetnie. Na zdrowie nie narzekam, ale na występy, koncerty z pełnym repertuarem nie mam już tyle siły. Ja już swoje wyśpiewałam. Teraz chcę usłyszeć, jak moje piosenki śpiewa młode pokolenie, a także interesuję się tym, co współczesne pokolenie ma w ogóle do zaproponowania w sztuce estradowej.
Gwiazdy polskiej piosenki wspierają młodych artystów
Cieszę się, że młodzież bardzo się stara pokazać jeszcze coś nowego - opowiada „Super Expressowi” Santor, która pod koniec lipca pojawi się w roli gościa honorowego na „Carpathia Festival” w Rzeszowie. Natomiast Błażejczyk będzie tam jurorem w konkursie dla młodych talentów. - Jedziemy razem na festiwal, ale nie będę tam śpiewać. Za to ze sceny zabrzmią m.in. moje piosenki w wykonaniu młodych artystów, których będę oklaskiwać. Zawsze z radością słucham kolejnych pokoleń śpiewających moje utwory - potwierdza gwiazda. Zdradza nam także, że nie planuje wakacyjnych wyjazdów. - Dłuższych wyjazdów nie planuję, ale tak naprawdę od wielu lat ja mam stale wakacje… Nawet do Juraty się nie wybieram - uśmiecha się pani Irena.