84-letnia piosenkarka trafiła do jednego z warszawskich szpitali 6 maja. Osoba z otoczenia Santor zdradziła tygodnikowi: - Podejrzewano udar, miała problemy z mową (...) Miała prawo być zmęczona i wyczerpana. Codziennie jeździła ze Skolimowa w odwiedziny do męża- upał nie sprzyjał tym podróżom.
Menadżerka gwiazdy Grażyna Miczka postanowiła odnieść się do tych informacji i uspokoić fanów piosenkarki. W krótkim oświadczeniu poinformowała ona: - Pani Irena chwilowo przebywa w szpitalu i niebawem wychodzi. Nic niepokojącego się nie dzieje.
Zobacz także: Irena Santor straciła głos!