Irena Santor kilka miesięcy temu przeniosła się do domu starców w Skolimowie. Uczyniła to ze względu na zły stan zdrowia męża. Zbigniew Korpolewski (83 l.) ma problemy z układem krążenia. Mężczyzna przeszedł operację. Jednak powrót do pełnej sprawności nie jest taki łatwy. Korpolewski wciąż potrzebuje lekarskiego nadzoru. Troszcząc się o zdrowie partnera Irena Santor postanowiła ostatecznie przeprowadzić się z do Skolimowa, gdzie oboje są pod stałą opieką medyczną.
- Przyjechaliśmy tu z mężem w marcu. Po operacji serca Zbyszek wymagał rekonwalescencji. A mnie przerósł stres związany z chorobą męża. Skolimowski Dom Artystów Weteranów to pensjonat połączony ze szpitalem. Są pielęgniarki, przyjeżdża lekarz. Czuję się tu jak na wczasach. Każdy ma mały pokoik. Śniadania i kolację dostaję do łóżka, tylko na obiad trzeba zejść. Dla mnie to wybawianie, bo z gotowaniem jestem na bakier - zachwala skolimowski dom starców piosenkarka.
Wiecznie uśmiechnięta i pełna energii. Skąd u niej tyle pozytywnej energii? Jak sama przyznała z ogromnego bagażu doświadczeń potrafi wyrzucić smutek i żal. Gdy jednak to nie pomaga posiłkuje się farmakologią:
- Przychodzi chandra. Dawniej kiepsko sobie z nią radziłam, ale teraz wymyślili pigułeczki. W momencie smutku bezgranicznego, kiedy nie potrafię go ogarnąć, połykam pigułkę na szczęście - zdradza wokalistka.
Jedno jest pewne. Irena Santor kojarzy się z jednym - szczerym i prawdziwym uśmiechem! Oby tak zostało.