Czy Małgorzata Rozenek-Majdan i Radosław Majdan bezgranicznie sobie ufają? W Azerbejdżanie - kraju ognia, ich związek został wystawiony na próbę. Majdanowie po raz pierwszy zostali rozdzieleni. Bohaterowie "Iron Majdan" musieli stanąć oko w oko z żywiołami, które od zawsze przerażały Gosię - ogniem i wodą. Rozenek-Majdan została zmuszona m.in. do samotnego dryfowania po Morzu Kaspijskim. Największym wrogiem gwiazdy TVN była panika. Gdyby zaczęła się szamotać, kombinezon ratunkowy zacząłby przeciekać, a ona mogłaby się utopić! Małgorzata zaufała mężowi i cierpliwie czekała, aż Radosław ją uratuje.
- Jest większa determinacja, bo jeżeli kogoś kochasz, to w tym programie, który polega na przełamywaniu się, czelendżach, które są dużym wyzwaniem, jesteś za kogoś odpowiedzialna. Jeżeli jest to osoba, którą kochasz, to odpowiedzialność jest bezgraniczna. I tutaj oddanie, poświęcenie czy wsparcie są również bardzo ważne. W tym programie ten aspekt miłości dużą rolę odgrywał – powiedział Radosław Majdan w rozmowie z Se.pl.
W następnym zadaniu to Rozenek-Majdan musiała ratować męża z opresji. Strażacy z elitarnego oddziału OTI zaaranżowali pożar na platformie wiertniczej i na trzecim piętrze konstrukcji umieścili Radosława. - Jeśli wierzysz, że ona przyjdzie po ciebie, zostań w tym miejscu - usłyszał Majdan, kiedy musiał zdecydować, czy strażacy mają go pozostawić w płonącym obiekcie, na przedmieściach Baku... Małgorzata Rozenek-Majdan zdobyła się na ogromne poświęcenie i pomimo paraliżującego ją strachu weszła do budynku i udało jej się uratować ukochanego.
PRZECZYTAJ TAKŻE: Iron Majdan: To zadanie przerosło Rozenek! "Nie zrobię czelendżu, w dup*e mam czelendżu"