Pierwsze telewizyjne występy Isabel nie były zbyt udane. Cała Polska mogła obserwować, nie tylko, jak bardzo Kazimierz zakochany jest w Isabel, ale również, jaką ona ma fajną bluzeczkę i kozaczki. Do dziś oboje twierdzą, że nie wiedzieli, że kamera jest włączona. Co ciekawe, kilka miesięcy później zdarzyła im się podobna wpadka.
Pierwszego wywiadu Isabel udzieliła w marcu razem z Kazimierzem. Z pomocą dziennikarki "Dzień Dobry TVN" mówili widzom, jak się poznali, co ich w sobie urzekło i co w sobie cenią najbardziej. Ostatnio Isabel pokazała się sama - zaliczyła kilkustronicowy wywiad i sesję w "Vivy". Jak prawdziwa celebrytka. Mało było o Kazimierzu, więcej o własnych dokonaniach i zawodowych ambicjach. Po raz pierwszy ujawniła własne nazwisko - już nie jest Isabel O., a Izabelą "Isabel" Olchowicz. W końcu zaczęła grać "na siebie".
Czy Isabel już na stałe zagościła w polskim showbiznesie? Medioznawcy są sceptyczni. - Problem polega na tym, że Marcinkiewicz myśli, iż jeszcze należy do grona celebrytów, a Isabel, że już tam trafiła. Jeśliby zabrać jej Marcinkiewicza, to ona w zasadzie nie istnieje. Żeby zostać celebrytą, powinna nas czymś zaskoczyć: stanąć na głowie, zatańczyć. Tymczasem jest szara, nijaka i prowincjonalna - mówi "Rzeczpospolitej" prof. Wiesław Godzic ze Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej.
Jest szansa, że to się zmieni, bo pojawiły się pierwsze pomysły, jak Isabel może zaskoczyć. - Ma parcie na szkło. Mogłaby się pojawić w jakimś programie TVN Style. Gdybym był prezesem tej stacji, to zatrudniłbym ją w "Tańcu z gwiazdami". Ludzie chętnie by ją oglądali. Chociażby po to, żeby się pośmiać - stwierdził w rozmowie z "Rz" dziennikarz jednego z plotkarskich portali.
Aleksandra Kwaśniewska po występie w "TzG" stała się częścią showbiznesu, Maria Wiktoria Wałęsa wciąż próbuje, jedynie Kasia Tusk dała sobie spokój. Dlaczego Isabel miałaby nie spróbować?