Hit "Jej czarne oczy" sprawił, że przed laty Ivan Komarenko stał się jedną z największych polskich gwiazd. Nigdy nie udało mu się jednak powtórzyć tak spektakularnego sukcesu - kolejne utwory duetu Ivan & Delfin nie osiągnęły podobnej popularności. Mężczyzna zniknął z show-biznesu, jednak po latach wrócił, by zacząć solową karierę. Obecnie Ivan Komarenko znany jest jako antyszczepionkowy celebryta, który nie wierzy w "plandemię".
Jeden z najbardziej znanych przeciwników szczepień pojawiał się na licznych manifestacjach, którym przyświecało hasło "Stop segregacji sanitarnej", oraz publicznie opisywał swoje przemyślenia dotyczące COVID-19. Ivan Komarenko sprzeciwia się noszeniu maseczek, a sytuacja epidemiologiczna w Polsce i na świecie natchnęła go do stworzenia takich dzieł jak "Żyję mało higienicznie" czy "Kity i mity".
Po wybuchu wojny w Ukrainie Komarenko nabrał jednak wody w usta. Wywołany do tablicy przez portale, zabrał głos po niemal tygodniu od rozpoczęcia rosyjskiej agresji na niepodległą Ukrainę. Ujawnił wówczas, że jego matka, brat, siostra oraz jej mąż są obywatelami Rosji, zaś ciotka i kuzynostwo - Ukrainy. Wspomniał o tym, że przed kilku laty nagrał antywojenną piosenkę o Rosji i Ukrainie.
Do Polski przybywa wielu uchodźców potrzebujących pomocy. Tylko pamiętajcie, że wśród mieszkańców Ukrainy nigdy nie było ciemnoskórych - pisał wówczas.
Internauci wypomnieli mu wtedy, że w jego wypowiedzi zabrakło najważniejszego punktu - sprzeciwu wobec działań Władimira Putina. Oburzeni fani pisali: "ciekawe, że osoba pochodzenia polsko-rosyjsko-koreańskiego i nie wiem, jakiego jeszcze, jest rasistą".
8 marca Ivan Komarenko złożył swoim obserwatorkom życzenia z okazji ich święta, a następnie zamilkł. Po kilkutygodniowej nieobecności wrócił do mediów społecznościowych i ujawnił, co było powodem jego zniknięcia. Jak się okazuje, celebryta wrócił do Rosji.
Polecany artykuł:
Spędzam czas z rodziną w Rosji. Pozdrawiamy wszystkich wolnościowców w Polsce i modlimy się za siostrę mamy, czyli moją ciocię, i całe kuzynostwo na Ukrainie - napisał pod zdjęciem z najbliższymi.
Pod najnowszą fotografią Ivana Komarenki pojawiły się także hashtagi "#wolność", "#odwaga" i "#prawda". Instagramowy wpis celebryty zbulwersował internautów.
"Hasztag #odwaga #prawda. Czyli rozumiem, że szykujesz manifestację na Placu Czerwonym, wolnościowcu?"
"Mam nadzieję, że w Polsce karierę już zakończył"
"Ile trzeba zjeść śniegu, żeby urodzić takiego bałwana?"
Zobacz też: Wiesia z "Sanatorium miłości" ZAŻENOWANA nowym sezonem programu. "Ja już podziękuję"
"Tam ludzie, dzieci giną, a ty się afiszujesz, jak ci jest super. Wstydu nie masz"
"Pewnie ciocia i rodzina w Ukrainie jest z was i Putina bardzo dumna" - komentują ze wzburzeniem. Część internautów sugeruje Ivanowi Komarence, by został w Rosji i nie wracał już do Polski. Pojawiają się jednak także pozytywne komentarze.
"Odważny post. Zaraz spadnie na Ciebie fala hejtu ze strony płaskoekranowców i innych bezmózgowców" - napisał fan celebryty.
Sprawdź w naszej galerii, jak naprawdę nazywają się największe polskie gwiazdy!