Iza hucznie świętowała swoje urodziny w kasynie Palms w Las Vegas. Impreza była w iście amerykańskim stylu, czyli... skromnie i na sztywno. Stoły nie uginały się od zmyślnych zakąsek i przystawek. Nie było morza napojów wyskokowych i tańców do białego rano. Mało tego - nie było nawet urodzinowego tortu! Zamiast niego podano... jeden kawałek sernika z wbitą w niego urodzinową świeczką.
Izie towarzyszyła mała grupka przyjaciół, trochę znajomych i obcy goście, którzy wykupili dalsze stoliki już po 30 dolarów od osoby.
A zabawa? Nie było szalonych tańców na środku sali, tak jak na naszych krajowych imprezach. Mimo iż muzyką zajmował się znany DJ Paul Oakenfold (47 l.), podrygiwano bardzo nieśmiało i to nie na parkiecie, a przy stolikach.
Iza, wracaj ty lepiej do Polski.