Obszerny wpis nie pozostawia wątpliwości, na kogo na pewno Izabel nie zagłosuje. Oddajmy jej, nomen omen, głos:
- Kampania wyborcza w Polsce trwa. Główna "walka" o prezydenturę rozgrywa się pomiędzy dwoma kandydatami: Bronisławem Komorowskim i Jarosławem Kaczyńskim. Żaden z nich nie jest moim 100-procentowym kandydatem.
Na pewno nie zagłosuję na Jarosława Kaczyńskiego i to ze względu na to, że tworzy swój nowy wizerunek, bazując na narodowej (choć także jego rodzinnej) tragedii. Według mnie wizerunek kandydata na prezydenta powinien być kształtowany na neutralnym gruncie i opierać się na jego dotychczasowych osiągnięciach, poglądach i osobowości.
Pan Jarosław Kaczyński mojego głosu nie dostanie. Mogłabym w ogóle nie pójść na głosowanie, bo mojego ulubionego kandydata już nie ma. Jednak zagłosuję, aby mój głos nie został zmarnowany...
Czy podzielacie opinię pani Marcinkiewicz? Czy jej głos i przemyślenia są zbieżne z waszymi?