Izabela Janachowska po latach wraca do TVN. Zdradziła, co ją przekonało. "To coś, w co naprawdę wierzę"

2025-02-07 16:43

Na pewien czas zniknęła ze srebrnego ekranu, ale w tym roku Izabela Janachowska wraca ze zdwojoną energią i nowymi pomysłami w nowym cyklu „Dzień dobry TVN”. Gwiazda w szczerej rozmowie zdradziła nam, dlaczego zdecydowała się na przerwę od telewizji i co tym razem przygotowała dla widzów?

- Widzowie trochę musieli na Panią poczekać, bo na dłuższy czas zrobiła sobie pani przerwę od pracy w telewizji. Zdążyła Pani trochę zatęsknić za pracą przed kamerą?

- Oj, zdecydowanie! Ale powiem szczerze – ten czas był mi naprawdę potrzebny. Musiałam trochę zwolnić, złapać oddech i dać sobie przestrzeń na naładowanie baterii. Czasem człowiek nawet nie zdaje sobie sprawy, jak bardzo potrzebuje takiego resetu, dopóki nie zrobi tego kroku w tył. Ale czy tęskniłam? Oczywiście, że tak! Praca przed kamerą to coś, co mnie napędza, co sprawia, że czuję tę pozytywną adrenalinę. Ta przerwa pozwoliła mi nie tylko zatęsknić, ale też spojrzeć na wszystko z nowej perspektywy. Teraz czuję się gotowa, pełna pomysłów i energii. Nie ukrywam, że wracam z ogromnym entuzjazmem, a kamera… No cóż, kamera ma to coś – jak magnes, który po prostu ciągnie!

Izabela Janachowska pokazała swoją sukienkę ze studniówki. Internauci podzieleni

- Co zadecydowało o tym, że akurat teraz zdecydowała się pani wrócić do telewizji?

- Wszystko zaczęło się od propozycji, która przyszła z TVN, czyli mojego telewizyjnego domu. To właśnie tutaj stawiałam swoje pierwsze kroki, więc kiedy usłyszałam o możliwości dołączenia do zespołu „Dzień Dobry TVN”, od razu pomyślałam, że to doskonały moment na powrót. Nie tylko dlatego, że projekt sam w sobie jest fantastyczny, ale też dlatego, że po tej przerwie czuję, że jestem gotowa na nowe wyzwania. Zawsze działam z pasją, ale też lubię czuć, że to, co robię, ma sens. A ten projekt to coś, w co naprawdę wierzę.

- Przed Panią zupełnie nowe wyzwania, bo po raz pierwszy dołączyła Pani do ekipy „Dzień Dobry TVN”. W konwencji telewizji śniadaniowej wcześniej pani nie pracowała. Jak się w niej pani odnajduje?

- Czuję, jakbym wracała do grona znajomych. Przecież przez lata bywałam w „Dzień Dobry TVN” jako gość, więc dobrze znam atmosferę tego programu – jest pełna energii, pozytywnych emocji i takiej porannej radości, która naprawdę działa jak kawa. Mój cykl w programie to będzie połączenie wejść na żywo i wcześniej nagrywanych materiałów. Taka mieszanka wymaga elastyczności i dobrej organizacji, ale ja to uwielbiam. Lubię, gdy coś się dzieje, gdy trzeba działać szybko, ale z pomysłem. Z każdym kolejnym dniem w tym projekcie czuję, że to miejsce jest dla mnie idealne.

Damian Michałowski wspomina pierwszy dzień pracy w “Dzień dobry TVN”

- W „Dzień Dobry TVN” prowadzić pani będzie własny cykl. Czemu będzie poświęcony i co w nim zobaczymy?

- Mój cykl „Kalendarium” to podróż przez cały rok, ale nie byle jaka – pełna okazji, które warto celebrować, i pomysłów, jak sprawić, żeby każda chwila była wyjątkowa. Nie chodzi tylko o wielkie wydarzenia, takie jak urodziny czy wesela. Chcę pokazać, że nawet codzienne momenty mogą stać się magiczne – czy to wieczór z książką, czy spontaniczny obiad z przyjaciółmi. W programie nie zabraknie też praktycznych wskazówek – od prostych dekoracji stołu po pomysły na szybkie, a efektowne stylizacje. Będą też przepisy, inspiracje, a nawet trochę szaleństwa, bo ja wierzę, że w życiu ważna jest równowaga – trochę planowania i trochę spontaniczności. Mam nadzieję, że widzowie odnajdą w moim cyklu coś dla siebie i poczują się zachęceni do celebrowania każdej chwili – nie tylko od święta.

- Jako organizatorka wyjątkowych okazji, jak wesela czy przyjęcia, jest pani niedoścignioną mistrzynią. Prywatnie również lubi pani nadawać wyjątkową oprawę szczególnym chwilom. Co pani w tej pracy daje największą frajdę?

- Największą frajdę sprawia mi to, że mogę być częścią szczęścia innych ludzi. Wyobraźcie sobie: ktoś marzy o idealnym weselu, idealnym przyjęciu, i nagle to wszystko się dzieje, także dzięki mojej pracy. Każda uroczystość, którą organizuję, to nie tylko wydarzenie, ale prawdziwa historia, którą wspólnie tworzymy. Uwielbiam widzieć emocje – łzy wzruszenia, uśmiechy, te momenty, kiedy wszystko jest po prostu idealne. To wielka odpowiedzialność, ale też ogromna satysfakcja. Nie da się opisać wzruszenia, które pojawia się w oczach przyszłej panny młodej, kiedy znajduje swoją wymarzoną suknię, cudnie jest patrzeć na łzy szczęścia jej mamy, siostry, czy przyjaciółki. Cieszę się, że w moim Concept Store możemy takie sytuacje obserwować każdego dnia.

- W nowym cyklu dzielić pani będzie poradami na różne okazje, jak choćby studniówki, komunie itd. Czy są w tym roku jakieś uniwersalne trendy, na które warto, pani zdaniem, zwrócić uwagę?

- Oczywiście! W tym roku szczególnie na topie są metaliczne tkaniny i akcesoria – idealne na wieczorne imprezy i przyjęcia, ale także do subtelnego zaakcentowania codziennych stylizacji. Kokardki i perły również królują – uwielbiam je, bo są eleganckie, a jednocześnie ponadczasowe. W modzie dekoracyjnej widzimy dużo blasku i zabawy fakturami – holograficzne akcenty, lekkie materiały i odważne kolory. Ważne jednak, żeby w tych trendach odnaleźć swój styl – nie chodzi o to, by ślepo podążać za modą, ale o to, by dobrze się w niej czuć. Bardzo zależy mi też na tym, aby moje kolejne kolekcje i suknie dostępne zarówno w warszawskim Concept store, jak i w sklepie online były zgodne z trendami.

- Dotąd w swoich formatach koncentrowała się pani na tematyce ślubnej, z którą jest najbardziej kojarzona. Czy ma pani jakiś nowy format ślubny w planach?

- Nie da się ukryć, że temat ślubów jest mi bardzo bliski i nie ukrywam, że mam kilka pomysłów na nowe formaty. Ale na razie nie chciałabym zdradzać szczegółów. Do tej pory każdy mój program był autorski i mam nadzieję, że tak już zostanie. Uwielbiam tworzyć od podstaw, wymyślać coś nowego, zaskakiwać widzów.

Sonda
Lubisz styl Izabeli Janachowskiej?

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki