Taka miłość jak miłość Jacka Borkowskiego i Magdaleny Gotowieckiej zdarza się rzadko. Ich uczucie rozpoczęło się niespodziewanie - totalnie przez przypadek. W wywiadzie dla "Gali" aktor "Klanu" opisał ze szczegółami moment, gdy po raz pierwszy ujrzał Magdalenę:
- Był listopad 2002 roku. Kręciłem we Wrocławiu serial dla TVP 2. Wygospodarowałem jeden dzień, żeby pojechać do Gdańska na nagranie programu. Była wtedy straszna pogoda. Padał deszcz ze śniegiem. Na domiar złego wlokłem się za tirem, którego nie mogłem wyprzedzić. W końcu zobaczyłem zjazd i napis „Toruń”. Pomyślałem, że pójdę coś zjeść, odpocznę i pojadę dalej. Zjechałem do Torunia. Zatrzymałem się niedaleko Starego Miasta. Na rogu była knajpka Sfinks. Wszedłem wprost na siedzącą nieopodal wejścia kobietę. Na jej widok oniemiałem z wrażenia. Patrzyliśmy na siebie chyba ze cztery minuty. W międzyczasie podali mi herbatę. Z wrażenia, zamiast do filiżanki, wysypałem cukier na stół. Po chwili wahania podszedłem do jej stolika, przedstawiłem się i zapytałem, czy jest sama.
Aktor "Klanu" już po godzinie spędzonej w towarzystwie Magdy wiedział, że chce dzielić z nią życie i mieć z nią dzieci. Jacek Borkowski wyznał, że nigdy nie żałował tego spontanicznego poznania. "Człowiek od czasu do czasu powinien poddać się chwili" - wyznał. Przypomnijmy, że aktor w tym czasie wciąż był mężem Katarzyny, z którą ma córkę Karolinę. Z Magdaleną zamieszkał miesiąc po pierwszym spotkaniu. Z kolei zdradzona kobieta przez długi czas nie mogła pogodzić się z rozstaniem.
Jacek Borkowski przez sześć lat walczył o unieważnienie ślubu kościelnego. Gdy mu się to w końcu udało miał już dwójkę dzieci z Magdaleną. Spokój w rodzinnym życiu z nową partnerką burzyła jeszcze jedna kwestia. Córka Borkowskiego, Karolina, miała ojcu za złe odejście od matki. Był czas, gdy nie kontaktowała się z tatą w ogóle, a podczas branżowych spotkań udawała, że go nie zna.
- Nie odzywaliśmy się z tatą do siebie. Poszliśmy jednak po rozum do głowy i zawalczyliśmy o naszą miłość. Trochę zajęło, zanim przyzwyczaiłam się do nowej sytuacji. Teraz jesteśmy najlepszymi przyjaciółmi - słowa Karoliny przytacza "Party".
Jacek Borkowski i Magdalena Gotowiecka pobrali się w 2009 roku, po sześciu latach nieformalnego związku. Aktor w jednym z wywiadów wyznał, że tak naprawdę do szczęścia nie potrzebował ślubu. Jego rodzina i bez tego była spełniona. Spokój i szczęście przerwała przedwczesna śmierć Magdaleny. Kobieta trafiła do szpitala miesiąc temu z wysoką temperaturą. Na miejscu okazało się, że nie jest to zwykłe przeziębienie, a białaczka. W miesiąc po diagnozie Jacek Borkowski napisał na swoim Facebooku: Słońce moje zgasło.
Pogrzeb Magdaleny Gotowieckiej odbędzie się w czwartek 21 stycznia pod Zieloną Górą, gdzie pani Magdalena spocznie w rodzinnym grobie.
ZOBACZ: "Jezus Malusieńki" w wykonaniu Jacka Borkowskiego. (TEKST I MUZYKA)