Jacek Borkowski na początku tego roku przeżył prawdziwą tragedię. W zaledwie miesiąc po zdiagnozowaniu białaczki zmarła jego ukochana żona - Magdalena Gotowiecka. Ich związek był dowodem na to, że miłość od pierwszego wejrzenia jest możliwa. Poznali się przez przypadek i już po kilku godzinach rozmowy wiedzieli, że są w stanie spędzić ze sobą całe życie. O tym, jak wiele czułości było w tym związku, świadczy ostatni gest, który Magdalena Gotowiecka wykonała tuż przed śmiercią. Kobieta nie mogła już mówić, ale znalazła w sobie wystarczająco dużo siły, by po raz ostatni wyznać ukochanemu miłość. Na łożu śmierci rękami nakreśliła w powietrzu symbol serca. Kobieta zmarła 14 stycznia, pozostawiając zrozpaczonego męża i dwójkę dzieci - Jacka i Magdę.
W ciężkich chwilach aktor mógł liczyć między innymi na pomoc najstarszej córki - Karoliny. Zapowiedział również szybki powrót do pracy na planie "Klanu". Od natarczywych myśli o stracie odciągają go również dzieci. Są jednak chwile, gdy ból jest tak duży, że trzeba się z nim podzielić. Dowodem na to jest ostatni wpis Jacka Borkowskiego na Facebooku. Aktor napisał kilka zdań do zmarłej żony.
- Cześć kochanie, u nas wszystko ok. Dzieci zjadły obiad, teraz odrabiają lekcje, Jacek walczy z chemią i fizyką, a Madzia pisze wypracowanie z polskiego, Bardzo Cię kochamy!!! Bardzo...
Pod tak wzruszającym wpisem od razu pojawiły się komentarze wsparcia dla aktora.
"To wspaniale tak kochać", „Popłakałam się... Cudownie! Pozdrawiam serdecznie", „Ile trzeba mieć siły żeby napisać taki przekaz?", „Oni nie odchodzą, to tylko my nie możemy ich widzieć. Są obok nas, tak powiedziała mi osoba bliska po śmierci. Wszystko jest tutaj i teraz. Tak naprawdę pojęcie czasu nie istnieje ani w tym ani w przyszłym życiu. Pan jest właśnie o tym przekonany skoro tak pisze i jest Pan wspaniałym Człowiekiem" – to tylko niektóre z ciepłych słów, które Borkowski miał okazje przeczytać na swoim Facebooku.