Barbara Gotowiecka, teściowa aktora i mama jego nieżyjącej żony Magdaleny, opowiada publicznie, że żyje w ubóstwie. Właśnie przez Borkowskiego. - Na prośbę Magdy wzięłam kredyt, prawie 30 tysięcy złotych. Całość jej przekazałam. Ja go spłacałam, a ona zwracała mi pieniądze. Po jej śmierci zięć przekazał mi tylko jedną ratę - tłumaczy pani Barbara, która sprawę skierowała do sądu. Podkreśla, że przez to, że nie chce spłacić długu, żyje na skraju ubóstwa. - W?dzień pogrzebu zostało do spłaty około 20 tysięcy. Wcześniej zostały spłacone odsetki. Teraz więc żyję za 300 zł miesięcznie. Bo gdy zapłacę ratę oraz inne swoje rachunki i zobowiązania, zostaje mi tylko 300 zł. Nie chcę niczego wyciągać od Jacka, oczekuję tylko, że zwróci mi to, co mu pożyczyłam - podkreśla rozgoryczona.
Borkowski łapie się za głowę. Umywa ręce od całej sprawy, tym bardziej że miał od początku rozdzielność majątkową z żoną. Nie mógł jednak znieść kolejnych artykułów na swój temat.
- Zgłosiłem sprawę do prokuratury i założyłem teściowej sprawę o zniesławienie. Wiele osób ma problemy finansowe, ale dlaczego ja mam spłacać jej kredyty? Żeby kogoś osądzać i oskarżać, trzeba mieć dowody. Niech pokaże umowy, na papierze, że coś takiego miało miejsce - wyznaje oburzony w rozmowie z "Super Expressem".
Sprawa swój finał znajdzie w sądzie.
ZOBACZ: Teściowa oskarża Jacka Borkowskiego: nie przyjeżdża na grób żony! Nie spłaca kredytu! [ZDJĘCIA]